Przejdź do głównej zawartości

Energia elektryczna

Oszczędzanie energii elektrycznej jest trudne. Nie da się bez niej żyć. W perspektywie czasu w naszym domu będziemy chcieli zarobić na instalację fotowoltaiczną, ale musimy poczekać.

Jak oszczędzam?

Lodówka to urządzenie które chodzi cały rok. 
Rozmrażam produkty w lodówce, wtedy pomagam się jej chłodzić. 
Zawsze układam produkty według półek - na jednej nabiał, na innej słoiczki z otwartymi przetworami, w odpowiednich miejscach owoce czy warzywa (te na ogół czekają w piwnicy). Wiedząc co gdzie jest, otwieramy lodówkę na krótką chwilę, przez co nie traci dużo zimna i zużywa mniej energii. 
Planuje posiłki zanim otworzę lodówkę. Na ogół pamiętam co w niej zostało.
W domu jest piwnica, w której  zimą jest 6 stopni a latem maksymalnie 13. Staram się wykorzystywać to miejsce maksymalnie.

Kolejnym urządzeniem jest czajnik elektryczny. Złodziej prądu. Posiadam, tak na wszelki wypadek, ale gotuję wodę na gazie. Rano wstaje wcześnie i robię herbatę. Od razu dla całej Rodziny, która wstanie dopiero za 2 godziny. Jak? Prosto. Kupuje podgrzewacze. Jeden to ok 10 gr. Wytrzymuje ok 3-4 godzin. Zużywam 2 dziennie. Jeden rano, drugi wieczorem.


Gotuję na gazie lub na kozie. 

Wszelkie sprzątanie i pracę w domu, naukę wykonuje, gdy słońce jeszcze jest na niebie. Wieczorem staramy się odpocząć.

Kiedy piekę coś w piekarniku, wykorzystuje jego ciepło także do ugotowania ziemniaków.


Żeby lepiej spać nie korzystamy przed snem z telefonu. 
Nie oglądamy też telewizji, jestem jej wrogiem. 

Gasimy światło w pomieszczeniach, w których nie przebywamy. Bardzo tego pilnujemy.
Z racji romantyzmu często wieczory spędzamy przy świecach. 

Dużo czasu spędzamy na zewnątrz, co także powoduje zmniejszenie zużycia energii i poprawę samopoczucia ☺️




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Urlop dla całej rodziny za 2000

 Post w trakcie tworzenia i będzie uzupełniany aż do powrotu do domu. Kolejny rodzinny wyjazd. Tym razem do zwiedzenia urocze i znane mi już zakamarki Niemiec - Berlin i okolice, szczególnie interesuje nas woda. Przecież mieszkamy w górach. Następnie Spreewald. To będzie już trzeci raz w tej okolicy. Niemiecka Wenecja jest cudna. To piękne miejsce z siecią odnóg wielkiej rzeki Spreewy, która tworzy liczne kanały.  Zaplanowaliśmy na urlop kwotę 2000 zł.  Rachunki zbieramy i będziemy je liczyć. Będziemy mieszkać u niemieckich znajomych, którzy zatrzymują się u nas każdego roku bezpłatnie - zaczęli przyjeżdżać do nas jeszcze w latach osiemdziesiątych. Zawsze wtedy wspólnie gotujemy i tworzymy posiłki z tego co każde z nas wyhodowało, więc są to wyjazdy niskobudżetowe. Dotarliśmy pięknie na miejsce.  Wcześniej przygotowaliśmy się do tego, aby koszty były niskie Przygotowaliśmy znajomym trochę naszych produktów. Są to głównie sałatki i sery oraz nasze jajka. Dla siebie ma...

Ruszam w kierunku mediów społecznościowych

 To dla mnie mega trudna decyzja. Unikam mediów społecznościowych jak ognia. Moja decyzja jest podparta prywatnymi sugestiami osób, które odwiedzają mojego bloga.  Kanał na Instagramie będzie miał nieco inny charakter. Proszę o wyrozumiałość. Dopiero zaczynam. No i przede wszystkim wsparcie w postaci polubień, komentarzy, ale też sugestii, propozycji i czego Wam do głowy przyjdzie.  Nazywam się pl_colorful_eggs Zapraszam do obserwacji.

Spreewald. Ostatni dzień w Niemczech

 Spreewald, to miejsce, które po raz pierwszy odwiedziłam 20 lat temu. Zaraz po maturze. Miejsce nazywane niemiecką Wenecją. Sprewa to rzeka, która w tym miejscu tworzy sieć rozgałęzień, dających połączenia lokalne, niczym ulice. Poruszanie się odbywa się na łodziach i ścieżkach rowerowych. Na swojej trasie spotkaliśmy tylko kilka kajaków. Za wynajęcie zapłaciliśmy 50 euro dla naszej rodziny. Spreewald w zimie zamienia się w tor lodowy, na którym ludzie jeżdżą na łyżwach. Ale Spreewald, to przede wszystkim najlepsze ogórki i dynie w Niemczech.  Można nawet spotkać bombki choinkowe w kształcie ogórka  Gurken sind überall. Do tego stopnia, że zjadłam także loda o smaku świeżych ogórków. Co ciekawe. Wygląda na to, że cały handel lodami w Niemczech odbywa się poza podatkiem. To ostatni dzień naszego pobytu i nie otrzymaliśmy ani jednego paragonu za lody. Nawet w McDonald's w Berlinie. Ostateczne rozliczenie wyjazdu znajdzie się ostatniego sierpnia w poście  Wyjazdu na ur...