Zima. Czas, który nie jest dla mnie. Nie lubię zimna.
Rozpoczęłam co prawda hartowanie na śniegu, jednak zimy raczej nie polubię. Paradoks. Instruktor narciarstwa, przewodnik górski, nie lubiący zimy.
Zima jest i będzie. Piękna. Na zdjęciach.
Muszę się z nią zmierzyć.
Rękawiczki na moje zmarznięte łapki.
Jedne, z prawdziwej wełny zrobiła mi już mama.
Drugie dostałam. Kiedyś moi klienci zrobili spore zakupy na straganie i Pani wyłożyła przede mną kilka par rękawiczek "Proszę sobie jedne wybrać, to dla pani". No i się stało.
Jednak rękawiczki po kilku razach srały się zimne. Wypełnienie było słabe.
Gromadziłam puch gęsi. Pisałam o tym Tutaj.
Dzisiaj zabrałam się za skubanie pierza i uzupełnienie wypełnienia rękawic. Skubanie pierza to czasochłonne zajęcie. Wyobrażenie, a realizacja, bardzo się rozjechały. Ale udało się wszystko ogarnąć, nawet fruwający po całym pokoju puch.


Komentarze