poniedziałek, 24 lipca 2023

Czosnek - oszczędzamy 340 zł

Każdego roku w ogrodzie sądzę czosnek. Najlepiej robić to w listopadzie, czy grudniu. Jeśli ktoś przegapił ten czas, może posadzić czosnek wiosną, jednak dłużej poczeka na jego zbiór, a główki nie będą rąk dorodne. Obecnie z powodu dużej ilości sadzonek, zostawiam niewykonane 20 dużych główek (ważne aby były duże, bo otrzymamy w następnym roku duże główki) które rozsadzam na pojedyncze ząbki gdy zaczną kiełkować. Otrzymuje w ten sposób około 170-180 kolejnych główek czosnku. I znów 20 z nich zostawiam w ziemi. I tak w kółko.




Dzisiaj zebrałam większą ilość. Zaplotłam w warkocze 30 sztuk, jako zapas na zimę. 
Sprawdziłam cenę sklepową czosnku. Najtańsza to 2 złote, ale niektóre sięgają 3 złotych. Dorzucam zdjęcie poniżej. 

Moja rodzina uwielbia czosnek, czy to w twarogu, czy w sosach, zupach, czy nawet w okresie przeziębień z syropem z cebuli, czy bezpośrednio na kanapkę.

Takich warkoczy będę miała jeszcze dwa. Czyli łącznie jakieś 60 sztuk. Co się dzieje z pozostałą ilością? Zużywam go bezpośrednio do marynowania mięsa przez jego zamrożeniem i kiedy miesięcy rozmraża przechodzi jego smakiem, a ja już nie muszę martwić się zakupem przypraw i warzyw w okresie, zimowym, gdy są one drogie. Zużywam go także do gotowania zapasu rosołu i weków. Oszczędzam tym sposobem czas, a także energię elektryczną, bo mam wszystko przygotowane. W zimie, kiedy dzień jest krótki, nie muszę przesiadywać w kuchni.
Oszczędzam prąd, ponieważ latem nie muszę uruchamiać okapu, aby w domu nie tworzyła się wilgoć. Wystarczy wentylacja grawitacyjna i otwarte okna. Poza tym mogę gotować w ciągu dnia, kiedy świeci słońce, korzystając z energii otrzymywanej z paneli fotowoltaicznych. Zimą nie mogę z tego skorzystać.

Ostatecznie przeliczyłam czosnek jako 150 sztuk po 2 złote, co daje mi 300 złotych oszczędności. Pozostałe sztuki idące do ziemi, to też jakieś 40 zł oszczędności (gdybym chciała kupić czosnek na rozsady, musiałabym go kupić)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz