To nie jest tak, że nie pisze, bo nie mam o czym.
Nie pisze, bo nie wyrabiam z robotą.
Przyroda i ogród dają, ja przerabiam. I próbuje się powyrabiać.
Wczoraj mały spacer z dzieciakami.
Tu PRZYPOMINAJKA o sokach.
Soki robię na bieżąco. Fajne butelki dostarcza mi znajoma (niestety jej mąż kupuje buteleczki każdego dnia).
Cześć jest już w słoikach w postaci dżemu, polew na desery. No i zamrażarka założona owocami. Będą do omletów i gofrów. Kompoty też zrobione.
Tymczasem idę zbierać kolejne.



Komentarze