środa, 8 sierpnia 2018

Mleko - zwyczajnie brzmi, daje tak wiele

Mleko, najlepiej swojskie 😊. W naszych (moim i mojego męża) domach rodzinnych zawsze była krowa (obydwoje mieszkamy w mieście 😊). Oczywiście nie każdy może ją hodować, jednak warto choćby kupować swojskie mleko u jakiegoś (czystego) rolnika. W przeciwieństwie do mleka ze sklepu, to swojskie daje z siebie wiele.
5 litrów mleka dzielę na trzy części.
2 lub 3 litry trafiają do butelek do lodówki na bieżące zużycie. Po nocy można zebrać śmietankę. Z niej robię lody lub masło (w ostatnim czasie wyjątkowo drogie), a także stosuję jako dodatek do zup i sosów. Podczas produkcji masła wytwarza się także maślanka. Ta może stanowić bazę do koktajlu lub wspaniały dodatek do zup - barszczu białego i czerwonego, a także żurku.
0,5 litra przeznaczam na zrobienie jogurtu L+ -przepis do znalezienia w internecie - gorąco polecam. Wcale nie trzeba kupować jogurtownicy.
A reszta mleka zostaje i czeka od 1 doby do 3 dób (w zależności od temperatury w pokoju) na skwaszenie. To zjadamy na bieżąco (z ziemniakami w swojskimi jajkami lub w postaci koktajlu z owocami sezonowymi) lub ogrzewamy by powstał ser. W tym procesie powstaje także serwatka. Ta jest naturalnym zakwasem do żurku, a gdy go nie robię, jest dawana naszym kurom.

Tak więc zwykłe mleko ze sklepu jest tylko mlekiem i znacznie różni się od swojskiego, z którego otrzymamy jeszcze: śmietanę, masło, maślankę, kwaśne mleko, ser, serwatkę i jogurt.

To proces ociekania sera białego i zbierająca się pod nim serwatka.

To wyrobione masło i zebrana do słoika maślanka.

A to domowej roboty lody, bez sztucznych dodatków. Są świetne. Na ten temat poświęcę osobny wpis.