Kiedyś wspominałam że mieszkamy obok przystanku autobusowego. To sprawia, że na naszą działkę ląduje sporo śmieci, w tym większość stanowią puszki. Właściwie każdego dnia coś stamtąd musimy sprzątnąć. To przykre i frustrujące.
Jednak w pewnym momencie zaczęliśmy odkładać zebrane puszki, które oddajemy przy jakiejś okazji na złom. Ostatnio za oddane puszki w ilości 10 kg, czyli 2 dużych worków, dostaliśmy 40 złotych, które za pomoc dzieci, trafiły do ich skarbonki.
Obecnie mamy już mniej czasu na takie akcje. Zdarzył się rok, w którym zebraliśmy puszek za niemal 600 zł. Obecnie oddajemy puszki raz na kwartał, co daje jakieś 120 zł . Jako kieszonkowe dla dzieci w sam raz.
Komentarze