Oszczędzamy na maksa. Siedzimy każdego dnia i zapisujemy wydane pieniądze, a przede wszystkim analizujemy, jakich wydatków da się uniknąć. I chociaż sama odczuwam już zmiany cen i na które nie mam wpływu, to jednak wiele jest w mojej mocy. Z pewnością jest to zdrowie naszej rodziny. NIE KUPUJĘ słodyczy sklepowych. Piekę ciastka i ciasta. Raz na trzy cztery dni zamieniam kuchnie w cukiernię. Mój mąż zajmuje się piecem, a ja pieczeniem.
A to nasz piec z szabaśnikiem i dopiekającym się ciastem. Dzięki niemu mamy darmowe pieczenie i ogrzewanie, bo wykorzystujemy drewno, które mamy z wycinki drzew w ogrodzie.
Komentarze