Przejdź do głównej zawartości

Koronawirus


Dzisiaj dotarł do Polski koronawirus. Temat ostatnio dosyć głośny. Wśród moich znajomych budzi strach. Podobnie u mnie. Szokujące jest jednak to, jak zarabia się na koronawirusie. 

Z racji sytuacji życiowej, to znaczy opieki nad ciężko chorym dzieckiem, od 2 lat korzystam z pewnego litrowego płynu do dezynfekcji. Zawsze kosztował 22 zł za sztukę. Jednak czytając doniesienia z Włoch o wzroście cen środków do dezynfekcji w trybie szybkim poprosiłam naszą pielęgniarkę o zamówienie 10 litrów tegoż płynu, na już!  Udało się zamówić płyn w cenie 27 zł za sztukę. Następnego dnia kosztował już 38 zł, a następnego 65 zł i płynu zabrakło. Obecnie 1 sztuka w internecie jest sprzedawana nawet za 500 zł. 

Oznacza to, że w praktyce pójdą ceny żywności. Wyprzedzając SZTUCZNY wzrost cen zrobiłam duże zapasy. Oprócz mąk rasowych, korzystając jeszcze z niskich cen zakupiłam 50 kg mąki po 1,49 i 50 kg cukru po 1,79. Mam też zgromadzone kaszę i budynie. Makarony robię sama i suszę, więc te już są. Poza tym mimo, że kupuje mleko od rolnika, zakupiłam 20 l mleka UHT, także wykorzystując weekendowa promocje po 1,89. 
A wiecie, że rolnicy pełnowartościowe mleko sprzedają nawet po 1 zł, jeśli mają do czynienia ze stałym hurtowym zakupem?

Od koleżanki dzisiaj dotrą soki tłoczone z jabłek. Świetny produkt, bez cukru. 15 zł za 5 l. Ja zamówiłam 7 sztuk. 

Piwnica pełna dżemów, soków które robiłam latem i warzyw w tym ziemniaków. 
Zamrażarka z mięsem z kaczek gęsi, indyków i królików zapełniona w 5/6

Na szafie opakowanie zbiorcze 54 rolki papieru toaletowego. 😅

Środki do inhalacji obecne - te używamy na co dzień, konieczne leki także, pieluchy na 3 miesiące, środki czystości i higieny osobistej też. Kiedy wirus dotrze do mojego miasta (a jest na to duża szansa - miasto turystyczne) ,możemy przez 3 miesiące się nigdzie nie ruszać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Urlop dla całej rodziny za 2000

 Post w trakcie tworzenia i będzie uzupełniany aż do powrotu do domu. Kolejny rodzinny wyjazd. Tym razem do zwiedzenia urocze i znane mi już zakamarki Niemiec - Berlin i okolice, szczególnie interesuje nas woda. Przecież mieszkamy w górach. Następnie Spreewald. To będzie już trzeci raz w tej okolicy. Niemiecka Wenecja jest cudna. To piękne miejsce z siecią odnóg wielkiej rzeki Spreewy, która tworzy liczne kanały.  Zaplanowaliśmy na urlop kwotę 2000 zł.  Rachunki zbieramy i będziemy je liczyć. Będziemy mieszkać u niemieckich znajomych, którzy zatrzymują się u nas każdego roku bezpłatnie - zaczęli przyjeżdżać do nas jeszcze w latach osiemdziesiątych. Zawsze wtedy wspólnie gotujemy i tworzymy posiłki z tego co każde z nas wyhodowało, więc są to wyjazdy niskobudżetowe. Dotarliśmy pięknie na miejsce.  Wcześniej przygotowaliśmy się do tego, aby koszty były niskie Przygotowaliśmy znajomym trochę naszych produktów. Są to głównie sałatki i sery oraz nasze jajka. Dla siebie ma...

Piękne błyszczące liście kwiatów

 Moja chrzestna zawsze miała wybitnie zadbane rośliny. Wydawały się być, jak z katalogu.  Zdradziła mi jak dbać prostym domowym sposobem o nabłyszczenie roślin.   Poniżej fikus przed nabłyszczeniem. A poniżej już po szybkim zabiegu. A poniżej w trakcie zabiegu. Cześć liści jeszcze nie "zrobiona" Różnica jest olbrzymia.  A do zabiegu potrzeba starego, najlepiej zgniłego i śmierdzącego..... Banana. Serio. Kilka cm owocu zawijamy w gazik i smarujemy nim rośliny. Powodzenia. 

Spreewald. Ostatni dzień w Niemczech

 Spreewald, to miejsce, które po raz pierwszy odwiedziłam 20 lat temu. Zaraz po maturze. Miejsce nazywane niemiecką Wenecją. Sprewa to rzeka, która w tym miejscu tworzy sieć rozgałęzień, dających połączenia lokalne, niczym ulice. Poruszanie się odbywa się na łodziach i ścieżkach rowerowych. Na swojej trasie spotkaliśmy tylko kilka kajaków. Za wynajęcie zapłaciliśmy 50 euro dla naszej rodziny. Spreewald w zimie zamienia się w tor lodowy, na którym ludzie jeżdżą na łyżwach. Ale Spreewald, to przede wszystkim najlepsze ogórki i dynie w Niemczech.  Można nawet spotkać bombki choinkowe w kształcie ogórka  Gurken sind überall. Do tego stopnia, że zjadłam także loda o smaku świeżych ogórków. Co ciekawe. Wygląda na to, że cały handel lodami w Niemczech odbywa się poza podatkiem. To ostatni dzień naszego pobytu i nie otrzymaliśmy ani jednego paragonu za lody. Nawet w McDonald's w Berlinie. Ostateczne rozliczenie wyjazdu znajdzie się ostatniego sierpnia w poście  Wyjazdu na ur...