wtorek, 25 maja 2021

Warzywa i owoce 2020

 W ubiegłym roku pogoda nas nie rozpieszczała. Zmarnowały się choćby już piękne sadzonki arbuza. 

Poniżej przedstawiam mała część tego co udało się wyhodować.

Pomidory, tych miałam bardzo dużo. W różnych kolorach. Okazy zielone schowane do pudełek dojrzewały aż do Sylwestra


Ogórki. Tych był wysyp. Taki, że zapasów kiszonych będę miała jeszcze przynajmniej na rok. 

Czosnek wystarczył do lutego.

Kalafiory i brokuły oraz bób. Te zjadaliśmy na bieżąco



Buraki. Tych miałam sporo. Zostawiłam kilka w ziemi i wykonałam je w Wigilię. Burak zdecydowanie lubi suchą ziemię. Woli być podlewany, niż stać w terenie wilgotnym.

Pory. Tych udało się sporo zamrozić. W ogrodzie kilka zostało na kolejny rok. Świetne na zupę porową i do rosołu. Na nasze zużycie mamy cały czas ciągłość. Nie kupuję.

Ziemniaki . Sądziliśmy różne gatunki. Kopaliśmy na bieżąco. Jesienią resztę. Mieliśmy ponad 120 kg.
Dzisiaj ugotowałam ostatnie. 



Na zdjęciu także marchew. Ta była także kopana na bieżąco. Taka świeżo wykopana była chętnie zjadana przez dzieci. Trochę zapasu na zimę też było, ale bez szaleństw. 12kg zapasu.


Agresty, porzeczki stanowiły zapas do końca kwietnia. Z porzeczek powstało też dużo soków do słoików.

Maliny, jeżyny. Te były zbierane codziennie. Zarówno leśne jak i ogrodowe. Cześć z nich jest zmrożona w całości. Część przerobiona na soki na surowo i na gorąco. Trochę suszyłam na herbatę. Zbierałam także duże ilości jagód, do mrożenia, suszenia i do słoików w całości, jako dodatek do budyniu.
Malin mam jeszcze jeden pojemnik. 




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz