Przejdź do głównej zawartości

Kaczka

 Kaczkę bardzo łatwo wyhodować. Są to zwierzęta które podobnie, jak gęsi pasą się, a przede wszystkim uwielbiają zjadać ślimaki. Jeśli ktoś ma ślimaczy problem w ogrodzie, polecam kaczki. Potrafią zjadać ślimaki wraz z skorupkami.

Tutaj kaczki wraz z gąskami.


Mając kwoki (czasem nawet 6 w jednym czasie) podrzucaliśmy im jajka kaczek. Pisklęta wykluwają się o tydzień później niż w przypadku piskląt kurzych - po 28 dniach.

Kwoka wraz ze świeżo wyklutymi pisklętami kaczki.

Trochę jej ciężko, bo potomstwo nie grzebało w ziemi, ale kąpało się we wszystkim co mokre (także w mleku). Ptaki wodne już tak mają.
Tu natomiast kolejna kwoka z biegusami indyjskimi, czyli kaczkami butelkowymi. Nazwę zawdzięczają swojej sylwetce - stoją pionowo, przez co przypominają butelkę. Te kaczki są mniejsze od pozostałych, ale mają mało kości i dużo mięsa.

Kaczogęś inaczej Mularda to hybryda dwóch gatunków kaczek. Można powiedzieć że to kaczka mięsna, odpowiednik brojlerów.

Kaczki są duże, tłuste i posiadają dużo mięsa.

Kaczka Mularda ledwie zmieściła się w moim największym gąsiorze. Można wizualnie porównać z kaczka w mniejszym garnku rzymskim, zdjęcie poniżej.

A powyżej kaczka upieczona dzisiaj. Przepraszam trochę uszkodziłam skórkę w czasie przewracania. 

Kaczkę pieczemy około 3 h. Najpierw krótko na 220 stopni potem na 175 przez 2 godziny i 50 minut na 80 stopni. Wtedy kaczka jest miękka, wilgotna i krucha.
 
Dzisiejszy obiad, w całości wszystko z własnej hodowli. 

Zawsze po obiedzie na tuszce zostaje jeszcze sporo mięsa. Obieram to mięso, dodaję kilka jabłek i odrobinę tłuszczu i mielę, następnego dnia robię pierogi. Tłuszczyk z garnka służy do polania pierogów. Ma aromatyczny, ziołowy smak.
Tak więc z jednej kaczki mam zawsze dwa obiady. Z obciętych skrzydeł i szyi robię rosół też na dwa dni.

Smacznego!








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Urlop dla całej rodziny za 2000

 Post w trakcie tworzenia i będzie uzupełniany aż do powrotu do domu. Kolejny rodzinny wyjazd. Tym razem do zwiedzenia urocze i znane mi już zakamarki Niemiec - Berlin i okolice, szczególnie interesuje nas woda. Przecież mieszkamy w górach. Następnie Spreewald. To będzie już trzeci raz w tej okolicy. Niemiecka Wenecja jest cudna. To piękne miejsce z siecią odnóg wielkiej rzeki Spreewy, która tworzy liczne kanały.  Zaplanowaliśmy na urlop kwotę 2000 zł.  Rachunki zbieramy i będziemy je liczyć. Będziemy mieszkać u niemieckich znajomych, którzy zatrzymują się u nas każdego roku bezpłatnie - zaczęli przyjeżdżać do nas jeszcze w latach osiemdziesiątych. Zawsze wtedy wspólnie gotujemy i tworzymy posiłki z tego co każde z nas wyhodowało, więc są to wyjazdy niskobudżetowe. Dotarliśmy pięknie na miejsce.  Wcześniej przygotowaliśmy się do tego, aby koszty były niskie Przygotowaliśmy znajomym trochę naszych produktów. Są to głównie sałatki i sery oraz nasze jajka. Dla siebie ma...

Ruszam w kierunku mediów społecznościowych

 To dla mnie mega trudna decyzja. Unikam mediów społecznościowych jak ognia. Moja decyzja jest podparta prywatnymi sugestiami osób, które odwiedzają mojego bloga.  Kanał na Instagramie będzie miał nieco inny charakter. Proszę o wyrozumiałość. Dopiero zaczynam. No i przede wszystkim wsparcie w postaci polubień, komentarzy, ale też sugestii, propozycji i czego Wam do głowy przyjdzie.  Nazywam się pl_colorful_eggs Zapraszam do obserwacji.

Spreewald. Ostatni dzień w Niemczech

 Spreewald, to miejsce, które po raz pierwszy odwiedziłam 20 lat temu. Zaraz po maturze. Miejsce nazywane niemiecką Wenecją. Sprewa to rzeka, która w tym miejscu tworzy sieć rozgałęzień, dających połączenia lokalne, niczym ulice. Poruszanie się odbywa się na łodziach i ścieżkach rowerowych. Na swojej trasie spotkaliśmy tylko kilka kajaków. Za wynajęcie zapłaciliśmy 50 euro dla naszej rodziny. Spreewald w zimie zamienia się w tor lodowy, na którym ludzie jeżdżą na łyżwach. Ale Spreewald, to przede wszystkim najlepsze ogórki i dynie w Niemczech.  Można nawet spotkać bombki choinkowe w kształcie ogórka  Gurken sind überall. Do tego stopnia, że zjadłam także loda o smaku świeżych ogórków. Co ciekawe. Wygląda na to, że cały handel lodami w Niemczech odbywa się poza podatkiem. To ostatni dzień naszego pobytu i nie otrzymaliśmy ani jednego paragonu za lody. Nawet w McDonald's w Berlinie. Ostateczne rozliczenie wyjazdu znajdzie się ostatniego sierpnia w poście  Wyjazdu na ur...