W tym roku po raz pierwszy zdecydowałam się na zakup słoików typu Weck.
Zawsze oszczędna myłam i wyparzałam używane słoiki, podrzucane przez znajomych. I robię tak dalej. Do soków, dżemów. Jednak zdecydowałam, że do mięs doinwestuję zakupem słoików Weck.
Zdarzało się, że po czasie słoiki z zakrętkami twist off puszczały (mimo tyndalizacji i zassania i przechowywania w lodówce). Były to sporadyczne sytuacje. W trosce o zdrowie, jak i nie marnowanie towaru oraz wygodę zdecydowałam się na ten krok.
Zdecydowałam się na słoiki o pojemności 580 ml rozszerzane do góry.
Pojemność 580 ml, pozwala na zabezpieczenie porcji obiadowej dla 4 osób.
A słoik rozszerzany do góry ułatwia wyciąganie potrawy, szczególnie jeśli ta jest w formie galarety, którą chcemy zachować. Takie słoiki są niezbędne jeśli zdecydujemy się na pieczenie w nim chleba (taki chleb można zapasteryzować i przechowywać naprawdę długo).
Co wyjątkowego jest w słoikach Weck? Już tłumaczę. Szklaną pokrywkę od słoika oddziela gumowa uszczelka. Pokrywa jest przymocowana do słoików za pomocą metalowych elastycznych klipsów. W czasie pasteryzacji w słoikach z zakrętkami twist off zbiera się powietrze i zakrętki są wypchane do góry. Taka zakrętkę należy minimalne poluzować, to powoduje uwolnienie zbędnego powietrza, następnie porządnie zakręcić i sprawdzić, czy jest szczelna.
W słoikach Weck denko słoika pozwala na samoczynne uwolnienie powietrza i samozassanie. To świetne rozwiązanie.
Warto spróbować. Być może u kogoś w domu takie słoiki zwyczajnie spoczywają gdzieś na strychu.
Komentarze