Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2025

Cash on trush

 Znowu śmieci, które trzeba ogarnąć. Nie moje, a najemców. No ale, co my tu mamy, chciałam skupić się tylko na butelkach z ceramicznym korkiem. Toż to istny skarb. Wycenione na dole. Gdybym chciała kupić taki zestaw 50 zł nie moje. A butelek mam już prawie 100. To znaczy że prawie 500 zł wyjęłam z kosza na śmieci. Od taka sytuacja.  No i największe zaskoczenie. Sprawdziliśmy cenę takiego piwka. Jezu Chryste 20 zł. Ludziom naprawdę się powodzi. I dobrze, ale pojawia się ważne pytanie. DLACZEGO te butelki są bezzwrotne?  Oczywiście, dla mnie to dar, bo nie muszę kupować, a są dla mnie bardzo przydatne, przy tak dużym tworzeniu zapasów zimowych. 

Mniszek

 Rok kołem się kreci. Znowu zrobiłam syropy z mniszka. Cześć z pomarańczą, cześć z cytryną. Uwielbiam je. Dają uczucie orzeźwienia, czy to dodane do wody, czy herbaty.  Niestety niepogoda w tym roku ograniczyła czas spędzany na łące. Co jest dla mnie ważne. Zbieram same płatki kwiatów, bez zielonych części. To sprawia, że syrop jest słodki.

Czy warto było...

 No właśnie, czy warto nadwyrężać sobie plecy, kiedy na zewnątrz mróz.  Maj jest wyjątkowo zimny, temperatur poniżej zera było dużo. Za dużo. Podjęliśmy próbę walki o nasze zbiory.  Zakładaliśmy na na nasze krzewy i drzewka, co tylko się dało. I to w kilku turach. Używaliśmy do tego folii do pakowania, agrowłókniny, worków na śmieci i na zboże, a nawet pianki pod panele podłogowe. Niestety nie mam zdjęć wszystkich naszych akcji, bo nie było czasu ich robić. Mieliśmy ręce pełne pracy.  To była ciężka praca. Wiał silny zimny wiatr. Wydawało się, że nasza praca to walka z wiatrakami, ale udało się. Popatrzcie. Mamy zalążki gruszek, jabłek, borówek, porzeczek, agrestów, śliwek, wiśni i czereśni. 

Marnotrawstwo jedzenia

 Przeżywam szok. Przywiozłam odpady dla kurczaków.  Zaczynam rozdzielać a tu, w środku około w kg świeżych polędwiczek drobiowych.... Pachnących, zamarynowanych... Mój pies miał ucztę przez tydzień.  Szkoda, że nie widać jak duża ilość mięsa, która podzieliłam na u porcji... Ponadto kto wyrzuca tyle imbiru?  Podzielilam go i posadziłam w szklarni. Będzie w sam raz przed zimą. Nawet kurczaki dostały 2 i pół cukini w dobrym stanie... Nie rozumiem postępowania. 

Sadzonki do szklarni i ogrodu

 Praca związana z wysiewem nasion, tak naprawdę zaczęła się już w tamtym roku, ponieważ nasiona trzeba najpierw zebrać. Przynajmniej te, które się da. Pisałam o tym  W tym wpisie .  Obecnie mam np. 34 sadzonki pomidorów, różnych odmian. W tym takich, które ciężko znaleźć na rynku, o ile w ogóle są dostępne.  Co ciekawe opisywane przeze mnie w powyższym linku pomidory w zestawie kosztowały 120 złotych. Obecnie różnią się tylko jednym gatunkiem i kosztują 281,88 złotych. Dla mnie, to jakiś kosmos, nawet, jeśli jedna odmianą została zmieniona na inną. Po przeglądnięciu internetu, oceniam, że sadzonki papryki wraz z dostawą kosztowałyby jakieś 50 zł. A tak, poświęciłam chwilę pracy i je mam. A cena papryki bio, za 15 do 20 kg warzyw, to ok. 500 zł.  Podobnie z cukinią i ogórkami oraz kapustą. Te też już rosną.  A gdyby liczyć w cenach bio lubczyk, rukolę, roszpunkę, sałatę, koper, kocankę włoską, szczypior, oregano, majeranek, czosnek, rzodkiewkę, miętę i melis...

Majątek w ogrodzie

 Okazuje się, że setki godzin spędzanych na pielęgnowaniu, przekopywaniu, rozsadzanie roślin ma swoje przełożenie w budżecie.  Rośliny kosztują. I to dużo. Na przestrzeni lat wydaliśmy pieniądze na szklarnie, drzewka i krzewy owocowe. Niestety w moim regionie jestem raczej pionierką prowadzenia małego sadu i wymianę gatunkową, czy nadwyżki z hodowli otrzymuję od znajomych ze Śląska. Na miejscu krzewy mam zebrane jedynie z domu dziadków i od od 3 znajomych.  Jedna z zakupionych jabłoni.  Umiejętność tworzenia rozsad to wielka wartość, szczególnie, że stare odmiany zastępowane są nowymi, które nijak pod względem smakowym mają się do poprzedników. Rekordowy krzak agrestu pochodzi od mojego dziadka, który jest ciągle mnożony. Dziadek ma 86 lat i zdjęcie obok tego bujnego krzaka, kiedy ma jakieś 1,5 roku. Powiem szczerze. Taki smak agrestu jest nie do powtórzenia. Nie jadłam nic, co chociaż odrobinę przypominałoby ten. Sama będę w tym roku robić rozsady i z gałęzi i z nas...

Warto dbać, o to, co masz

 Ilość roślin w ogrodzie jest duża. Bardzo duża. Większość to drzewka owocowe oraz sadzonki roślin owocowych i warzyw.  Jednak mieszkanie na terenie górskim prócz widoków i łatwego dostępu do wody, ma swoje minusy. Jest nim zdecydowanie zimny klimat i minusowa temperatura nawet w połowie maja.  To bardzo utrudnia hodowlę niektórych gatunków roślin. Np. drzewek owocowych. Jesteśmy po pierwszej fali mrozów, kiedy zastanawiałam się, czy zdecydować się na zraszanie drzewek. Wybrałam owijanie folią, ponieważ był dość silny wiatr. Który strącałby wodę z roślin. Owijanie i praca z długo wyciągniętymi rękoma do góry, nie jest przyjemna.  Udało się ochronić się większość roślin.  Jednak najbliższe dni, znowu mają w prognozie mróz. Tym razem przetestuję agrowłókninę.

nek niedźwiedzi w innym wydaniu

 Zwykle mówimy o pesto. Postanowiłam jeszcze podzielić się innym pomysłem. Mianowicie chodzi o zrobienie masła czosnkowego. Świetnego dodatku do różnych dań czy kanapek.  Liście czosnku niedźwiedziego blenduję, dodaje masło i podgrzewam na ok. 40-45 stopni i dodaje sól do smaku. Blenduję całość. Nalewam do foremek silikonowych. Potem pakuje pojedynczo i mrożę. To świetna, smaczna i zdrowa alternatywa. Ja uwielbiam jako dodatek do kanapek, ale też np do moskoli, czyli placków z gotowanych ziemniaków. Lubię też dodać odrobinę do zup.  Smacznego.

Pora na Vinted

Zdecydowałam się na zrobienie porządków w szafach i na strychu. Mam masę odzieży i różnych akcesoriów. Wszystko do tej pory, co miałam po dzieciach szło do koleżanek, ale chciałam sprawdzić jak działa aplikacja. Nie dla zarobku, a dla wymiany pewnych rzeczy na inne.  A zarobek szybko puściłam w przestworza Vinted na różne rzeczy, w tym szydełka za połowę ceny, które były zupełnie nowe, jeszcze w fabrycznej folii. Nie zmierzyłam się z kłopotem. Spotykam uprzejmość po drugiej stronie. Więc polecam, ale tu trzeba uważać, bo zbyt duża aktywność w sprzedaży jest pod lupą urzędu skarbowego. 

Szydełko i do pracy

 Nie ma wolnych przebiegów. Kiedy siedzę w szkole muzycznej, czekając na swoje dzieci próbuje zająć czymś ręce. A ponieważ pojawiła się tam rezolutna kobieta, , szydełkiem w ręku. Kazała sobie ogarnąć porządne szydełka i zabrać się od razu za robienie chusty. Wzór dostałam i robię właśnie w wolnych chwilach.  I wcale nie było mi łatwo. To moja druga robótka. Pierwsza wyglądała słabo, ale z przyjemnością uczyłam się na starej włóczce ze strychu. I moja córka nosi ją z dumą. Serdecznie polecam na zajęcie palców. 

Nowalijki spod śniegu

Mam mniej czasu na pisanie. Kto tam zamierza oszczędzać grosik po groszu. Ludzie trzymają oszczędności w bitcoinach, a wiara w oszczędzanie drobniaków jest mało popularna.  Ale Trump nakłada cła. Giełdy świecą się na czerwono, to przypomnę na wszelki wypadek, że pełny żołądek w tym wszystkim jest wskazany. Pół żartem pół serio. Nowalijki. Wszystko co nowe już zaczęło rosnąć. Temu pędzonemu nie wiadomo czym, dziekuję. Lubczyk ruszył pełną parą Lubczyk, kocanka włoska, to rośliny nadające smak maggi. No i czosnek z ubiegłego roku. Swoje życie rozpoczął już czosnek niedźwiedzi.  Wczoraj zjadłam trochę zimującego topinamburu. Kilka dni temu przyniosłam przezimowanie w gruncie marchewki. Na zdrowie. A teraz wszystko do rosołu. Razem ze swojską kurką.

Miasto nie sprząta, posprzątamy my

 Miasto jak zawsze czeka że sprzątaniem do Świąt Wielkanocnych. My mamy dosyć kurzu przed domem. Drobny żwir na środku, na którym można przejechać kilka metrów i wypchnięty na naszą posesję, w trakcie odśnieżania, tłuczeń. Nie chcą ogarnąć. No cóż. To darmowe utwardzenie naszej posesji, po roztopach i zimowych szkodach. W sumie w 2h pracy zyskaliśmy kilka taczek dobrej jakości towaru. No i puszkę 😂 Zapotrzebowanie na żwir było duże. To do dzieła. 

Kurtoszkolacz

 Zabawa w robienie kurtoszkołacz. Trzeba czasem coś wymyślić, żeby dzieci się cieszyły.  Czy można taki kołacz upiec w domu?  Nie jest najpiękniejszy, ale wypełniony miłością Może pomysł komuś się przyda. Wyrabiamy ciasto drożdżowe. Wałkujemy i tniemy na paski do 2 cm. Owijamy nimi pokryty folią aluminiową wałek kuchenny, smarujemy jajkiem, a następnie posypujemy np pomieszanym cukrem. Z cynamonem lub posypkami cukierniczymi. Układamy na pokrywie naczynia żaroodpornego i pieczemy. Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia, jak pięknie odchodzą paski kołacza, bo zniknął nim ostygł.  Smacznego. A przy przygotowaniu ciasta wykorzystywałam marcowe ciepło słońca, które pozwoliło nawet roztopić masło na patelni, czy wyrosnąć ciastu na zewnątrz. Dlaczego tak? Najpewniej oszczędzanie sprawi w tym roku, że nie zapłacę za prąd nic, jedynie za przesył.