środa, 30 czerwca 2021

Gesi. Od jaja do przetworów

Postanowiłam poświęcić osobny wpis właśnie gęsiom. Po wielu próbach w naszej hodowli dominują gęsi Kubańskie i Landes. Smakują wspaniale. 
Gęsi są doskonałą ozdobą ogrodu, są kosiarką samosterującą, niewymagającą paliwa. Pomagają chronić środowisko, same nawożą trawę.
Jednym słowem same plusy. 
Gęsi potrzebują zielonego i owsa i dostępu do wody! To wszystko. Jedynie w pierwszych dniach po wykluciu podajemy im tarte, gotowane jajko i płatki owsiane i wodę. Lubią mleko.

Jaja lądują w inkubatorze na 28 do 32 dni. Jaja gęsie należy pryskać wodą przynajmniej dwa razy dziennie. Trzeba pilnować, aby higrometr pokazywał minimum 70 procent.


Po tym okresie  jaj wylęgają się pisklęta. U nas z 25 jak wykluło się 18 piskląt. Pozostałe jajka były czyste, czyli niezapłodnione 



Młode Gąski w ciągu nocy grzały się pod żarówką, a w ciągu dnia przebywały w nieprzekopanej szklarni.



Gęsi cechuje szybki wzrost


Dostęp wody jest darmowy. Odpływ z rynien poprowadzony jest do wanny wkopanej w ziemię. Wanna pochodzi z rubryki oddam za darmo z OLX.

Gęsi dostają jeszcze świeżą zielonkę


Po 4 miesiącach od wyklucia gęsi nadają się na ubój.
Poniżej trzymiesięczne okazy






Największe trudności sprawia oskubanie gęsi.




Najlepsze gęsi, to te pieczone.



Rosół z gęsi




Wytapiam smalec z gęsi.
Najbardziej tłuste elementy wkładamy do garnka i grzejemy na słabym ogniu.


Czysty smalec gęsi doskonale nadaje się jako tłuszcz do smażenia, ale też jako maść rozgrzewająca w czasie przeziębienia oraz jako ochrona twarzy i rąk przed mrozem .
Po dodaniu cebulki, majeranku, jabłka i soli, mamy wspaniały smalec do smarowania chleba.





Z gęsiny wychodzą też wspaniałe pierogi. Upieczoną gęś obieramy z resztek mięsa, które mielimy z odrobiną nadzienia i tłuszczu powstałego w czasie pieczenia.










wtorek, 25 maja 2021

Warzywa i owoce 2020

 W ubiegłym roku pogoda nas nie rozpieszczała. Zmarnowały się choćby już piękne sadzonki arbuza. 

Poniżej przedstawiam mała część tego co udało się wyhodować.

Pomidory, tych miałam bardzo dużo. W różnych kolorach. Okazy zielone schowane do pudełek dojrzewały aż do Sylwestra


Ogórki. Tych był wysyp. Taki, że zapasów kiszonych będę miała jeszcze przynajmniej na rok. 

Czosnek wystarczył do lutego.

Kalafiory i brokuły oraz bób. Te zjadaliśmy na bieżąco



Buraki. Tych miałam sporo. Zostawiłam kilka w ziemi i wykonałam je w Wigilię. Burak zdecydowanie lubi suchą ziemię. Woli być podlewany, niż stać w terenie wilgotnym.

Pory. Tych udało się sporo zamrozić. W ogrodzie kilka zostało na kolejny rok. Świetne na zupę porową i do rosołu. Na nasze zużycie mamy cały czas ciągłość. Nie kupuję.

Ziemniaki . Sądziliśmy różne gatunki. Kopaliśmy na bieżąco. Jesienią resztę. Mieliśmy ponad 120 kg.
Dzisiaj ugotowałam ostatnie. 



Na zdjęciu także marchew. Ta była także kopana na bieżąco. Taka świeżo wykopana była chętnie zjadana przez dzieci. Trochę zapasu na zimę też było, ale bez szaleństw. 12kg zapasu.


Agresty, porzeczki stanowiły zapas do końca kwietnia. Z porzeczek powstało też dużo soków do słoików.

Maliny, jeżyny. Te były zbierane codziennie. Zarówno leśne jak i ogrodowe. Cześć z nich jest zmrożona w całości. Część przerobiona na soki na surowo i na gorąco. Trochę suszyłam na herbatę. Zbierałam także duże ilości jagód, do mrożenia, suszenia i do słoików w całości, jako dodatek do budyniu.
Malin mam jeszcze jeden pojemnik. 




















niedziela, 16 maja 2021

Kurnik za 1000 zl

 Budowa naszego kurnika miała oczywiście na celu poszerzenie naszego gospodarstwa, ale także zużycie odpadów budowlanych. 

Obecny efekt końcowy





A to etapy jego powstawania wiosną 2019r


Blache zdobyliśmy za 600 zł. Jednak jest to Bacha na dwa kurniki. według przeliczenia na ten poszło około 400 zł,
Drugi jako odchowalnik dla młodych powstał dopiero teraz w 2021.
 
Dzwoniliśmy do kolejnych firm z zapytaniem czy nie posiadają jakiejś lekko uszkodzonej, porysowanej blachy, którą można kupić po przecenie. Zajęło o trochę czasu i energii, ale to był strzał w dziesiątkę. Uszkodzenia niemal udało się zamaskować. 

Okna i drzwi to OLX. Za darmo mieliśmy dwa okna, drzwi za 70 zł, malutkie okienko za 30 zł. 


Ocieplenie, to styropiany o różnych grubościach 2, 3 i 5 cm. Tych zostało nam kilka z naszej budowy. Pozostałe to resztki, jakieś połówki oddawane za darmo na OLX. 3 sztuki dostaliśmy od naszej koleżanki, której też zostały że po ociepleniu domu. Klej kosztował wtedy 17 zł.

Farba trwała na elewację 50 zł. 
Kury przed zimą dostały lampę solarną za 90 zł, celem wydłużenia dnia. To sprawiło, że nieśność zimą była naprawdę duża.


W późniejszym czasie zmodyfikowaliśmy gniazda, tak aby zniesione jajko turlało się do jednego miejsca, gdzie kura nie może go uszkodzić, czy zjeść. Gniazda zostały też bardziej zabudowane.


Blachy które są przykręcone dołem to elementy resztek z dachu i kawałki co jakiś czas przywożone ze złomu. 
Daszek nad jedzeniem, to kawałek ze złomu.


Drugi kurnik. To sprawa świeża. 
Długość krokwi rozmierzona w twierdzeniu Pitagorasa, tak, aby zużyć całą długość arkusza blachy, by jej nie dokupować, ale też nie tracić czasu na obcinanie. Krokwie kurnika to bigi, które podtrzymywały płytę przy budowie domu.

Nie jest całkowicie gotowy. Ocieplenie będzie powstawać, gdy zbierzemy styropian albo wśród znajomych, albo z ogłoszeń. Nie zamierzamy go kupować.
Okna to dział oddam za darmo OLX. Są drewniane, nieotwierane. 
Drzwi stare, które także służyły na budowie.

Folia na metry około 20 zł

Pod kurnikiem klatka dla kwoki, zrobiona m.in. z kratki tylnej lodówki. Zabrana z wyspy ekologicznej.

Wewnątrz










Klatki dla królików za grosze

 Klatki na króliki powstały z odpadów z budowy (krótki deski i te uszkodzone, a także słupki, którymi geodeta tyczył naniesienie domu na grunt) i elementów przywiezionych ze złomu.


Kratki są kiedyś wyrzucano w zakładu pracy męża. Czekały na swój czas. W ubiegłym roku stanowiły podporę dla warzyw pnących.
Resztki starej blachy. Do jej pomalowania na czarno poszły dwa opakowania farby w sprayu po 11 zł sztuka. 
Karmidła wewnątrz są zrobione z puszek po konserwach, a paśniki. Koszyczków metalowych ze złomu. Za trzy wyszło 1,5 zł 
Całość, po podliczeniu zawiasów i zasuwek zamknęła się w kwocie 35 zł.



Darmowa pasza dla zwierząt

 Corocznie zbieramy i suszymy znaczną część owoców lasu. Wystarczy to zmielić i wysuszyć. Stanowią sporą bombę witaminową.



Do dokarmiania naszego drobiu w okresie zimowym używamy głównie zbieranych w domu, czy wśród znajomych skorupek jajek

Owoce dzikiej róży to bomba witaminową, także dla ludzi.

Skorupki i owoce dzikiej róży lądują w starym Thermomixie z lat '90

Mielenie skorupek na powyższą konsystencję chroni kury przed późniejszym zjadaniem przez nie jajek. 

Dodatkowo zbieramy w olbrzymich ilościach owoce dzikiej róży, trochę malin, jagód, żurawiny i jeżyn oraz rosnący w ogrodzie słonecznik.





Suszymy także pokrzywy i miętę.


Powyższe ususzone dary natury można razem zmieszać i mielić.  Powodzeniem może stanowić pożywienie dla zwierząt trzymanych w domu, np papug, kanarków, chomików, świnek morskich. 

Ponadto mamy umowę z dyrektorem pobliskiego hotelu i obieramy odpadki z bemarów schodzących z bufetu. Są to wszelkie makarony, ryże, kasze, sałatki owocowe i warzywne, pasty jajeczne, jajecznice, twarogi i różne sery. 
My co jakiś czas w prezencie dajemy temu Panu jajka. Taki odbiór mamy co dwa, trzy dni. 

 To obierki i liście kapustnych również z hotelu.









Powodzenia. 
Policzcie ile kosztuje 1 kg paszy witaminowej w sklepie.