piątek, 6 października 2023

Najzdrowsze soki malinowe niepasteryzowane, jak chronić je przed zepsuciem?

 Sok malinowy niepasteryzowany, to prawdziwa rozkosz. Zachowuje wszystkie witaminy i zupełnie naturalny aromat malin. Jest rozgrzewający. Pytanie jedynie i to jak zamknąć surowy sok w słoiku i w ogóle jak go zrobić. Oto wskazówki.


Maliny, najlepiej leśne, ponieważ mają mocny malinowy aromat, włączam na 3 sekundy w blenderze.

Później wyciskam przez gazę do wyparzonego naczynia. Odmierzam objętość powstałej cieczy i łącze z cukrem w proporcji 1 litr soku do 1 kg cukru. Ta proporcja odstrasza, jednak jest istotna, a sok spożywamy w ilości łyżeczki do dwóch na herbatę, czy deser, więc nie jest tragicznie. Następnie mieszam przez godzinę. Rozlewam do wypatrzonych słoiczków. Zakrętki przecieram spirytusem. I teraz najważniejsze. Zamknięcie takich słoiczków. 
Na gęsty sok nalewam łyżeczkę spirytusu i go podpalam. Natychmiast zakręcam słoik i słyszę magiczne kliknięcie pokrywki. Ogień, pobrał tlen ze słoika i zgasł zaciągając zakrętkę. W soku nie czuć alkoholu i może być przechowywany w chłodnym miejscu latami. 

Uwaga. Odpady z wyciskania malin nie idą do wyrzucenia. Zalewam je wodą, dodaję cukier, następnie doprowadzam do wrzenia i przecedzam do słoików. W ten sposób otrzymujemy zapasy kompotu malinowego.



czwartek, 5 października 2023

Maliny na przeziębienie

 Każdego roku robię soki z malin leśnych. Tą wersję wykonuje na surowo. To znaczy nie pasteryzuję tych soków. 

Robię także soki z malin ogrodowych. Układam maksymalną ilość malin w wypatrzonych słoikach (nie ugniatam ich) i zalewam je gorącym syropem (na litr wody przypada kilogram cukru) i pasteryzuję 5 minut. Takie soki są bardzo dobre na przeziębienie, ale także, maliny z takiego soku są uwielbiane przez moich bliskich, jako dodatek do budyniu.  

Smacznego 



Po wystygnięciu soki nabierają ciemnego koloru.


niedziela, 1 października 2023

Zrób to sam

 Kiedy chcesz wykonać remont, warto zabrać się za to samemu. Ceny usług są olbrzymie. Popołudniami zabraliśmy się za kolejny w naszym życiu remont. Panele na ścianach były już podniszczone i niemodne. W niektórych miejscach pojawiły się wypłowienia od słońca. 

Szukamy w internecie, YouTube i wujek Google jest pomocą. Decydujemy się na malowanie farbą kredową. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Powstała imitacja starego drewna. Doszło szpachlowanie, gruntowanie, silikonowanie, naprawa starych mebli, naprawa dziur w podłodze kitem do paneli i otrzymaliśmy piękną kuchnię.



A jak wyglądało to wcześniej?


W castoramie bateria do zlewozmywaka jest na promocji za 40 zł. 




Naprawa używanych mebli nie jest trudna
 Ludzie często składają meble byle jak. Potem z powodu rozpadających się szuflad oddają je za darmo lub za grosze. My musieliśmy się trochę natrudzić zdzierając stary klej, ale gra była  warta zachodu.





Efekt końcowy był super i wart zachodu. 





Odzież używana

Kiedy byłam dzieckiem, normą było przekazywanie sobie rzeczy z rąk do rąk. Ubrania przechodziły przez wiele rodzin. Ciuchy były bardzo dobrej jakości. No i przede wszystkim, szanowało się je! Były oddzielne ubrania na wyjście do szkoły, na spotkania rodzinne, na wyjście do lekarza i domowe. Wracając do domu, obowiązkiem było przebrać się w strój domowy, tak by chronić ubrania przed zniszczeniem. 

Mam takie rzeczy, w których mam zdjęcie jako dziecko i w tym samym stroju mają zdjęcia moje kuzynki i ostatecznie moja córka! 

Jestem wychowana na odzieży używanej i sama takiej wciąż używam i przekazuję dalej. 

Ubrania mam od znajomych, część z nich zarabia bardzo dobrze i kupuje ubrania bardzo dobrych firm m.in. Next, M&S, Zara, Adidas czy Nike i inne Nie mają innych dzieci w rodzinie i podrzucają mi torby pod dom. Ja mogę odwdzięczać się swojskimi jajkami, czy noclegiem, bo mieszkam w górach.

Oprócz ubrań otrzymuję zabawki, plecaki, torebki, koce, poduszki, nawet pościel i firanki.



Poniżej ubrania i buty w torbie, po moich dziewczynkach, które są przygotowane dla córki mojej koleżanki.


W tym roku dzięki takim zabiegom kupiłam tylko jedną parę butów. Wszystko mamy. Są to kosmiczne oszczędności. Kiedyś przeliczałam, gdybym te wszystkie rzeczy kupowała w sklepie z odzieżą używaną, musiałabym już wydać już z 40 tys złotych. A tak słyszę "weź bo i tak w kontenerze wyląduje". Często sobie coś odplamię, zszyję, ceruję, przeszyję, czy naprawię i mam nowe życie takiej rzeczy.






sobota, 5 sierpnia 2023

Zarabianie bez firmy

 Czasem życie ułoży się tak, że pracować nie można. Często jest tak, gdy mamy małe dzieci i nie ma nikogo z rodziny do pomocy lub, gdy członek rodziny ciężko zachoruje i trzeba sprawować nad nim całodobową opiekę. Oba przypadki zdarzyły się w moim życiu. Ale kiedy po kilkunastu latach musimy wrócić do społeczeństwa i jakoś dać rady, zaczynają się schody. Ja osobiście czułam się, jakbym bylaw śpiączce, albo wyszła z izolacji (więzienia) po latach i była w innej rzeczywistości. Jest to niezwykle trudne. 

Pojawili się ludzie dobrego serca, którzy zaczęli wyciągać do mnie ręce, po to, bym mogła podjąć pojedyńcze kroki w kierunku pójścia do pracy lub założenia swojej firmy. Jednak wszystkie formalności o okazjonalność charakteru mojej pracy mnie dyskwalifikowały niemal zawsze, aż w końcu klient, który zgłosił się do mnie w styczniu powiedział o nierejestrowanej działalności gospodarczej. I tak od stycznia rozpoczęłam jej prowadzenie. Wystarczy zwykły zeszyt, w którym będziemy wpisywać kwoty, które zarobiliśmy





 i druk faktur (powyżej), które będziemy wystawiać. Kwoty miesięczne do końca czerwca nie mogły przekraczać połowy najniższego wynagrodzenia, a od lipca 75% jego wysokości. Trzeba pamiętać że jeżeli w roku przekroczymy 20 tys złotych obowiązuje nas posiadanie kasy fiskalnej. Jednak w moim przypadku nie będzie sytuacji abym zbliżyła się do tej kwoty, bo na dzień dzisiejszy przekroczyłam 10 tys złotych, a sezon powoli się kończy. Po prostu możliwość zarobkowania w ten sposób czasem mi się zdarza. Niech taka działalność, jeśli ktoś nie ma innej stanowi choćby 500, czy 1000 zł miesięcznie do budżetu domowego. I cieszę się, że nie ponosząc wysokich kosztów, mogę Legalnie dorobić i złożyć odpowiedni PIT. 



Puszki

 Kiedyś wspominałam że mieszkamy obok przystanku autobusowego. To sprawia, że na naszą działkę ląduje sporo śmieci, w tym większość stanowią puszki. Właściwie każdego dnia coś stamtąd musimy sprzątnąć. To przykre i frustrujące.



 

Jednak w pewnym momencie zaczęliśmy odkładać zebrane puszki, które oddajemy przy jakiejś okazji na złom. Ostatnio za oddane puszki w ilości 10 kg, czyli 2 dużych worków, dostaliśmy 40 złotych, które za pomoc dzieci, trafiły do ich skarbonki. 

Obecnie mamy już mniej czasu na takie akcje. Zdarzył się rok, w którym zebraliśmy puszek za niemal 600 zł. Obecnie oddajemy puszki raz na kwartał, co daje jakieś 120 zł . Jako kieszonkowe dla dzieci w sam raz. 


98,9 kg ekologicznego mięsa

 W czerwcu rozkwoczyły się 4 kury. Koniecznie trzeba było dać im szansę zostania matkami. Zakupiliśmy z ogłoszenia 35 piskląt kur brojlerów. Niestety ostatecznie doczekaliśmy 31 sztuk dorosłych. Nasze stado zmniejszone zostało przez sroki, które naszymi pisklakami, karmiły swoje młode. 


Za zakup piskląt zapłaciliśmy 140 zł. Zużyliśmy około 70 kg zboża. Kukurydza była własna, czyli 50 kg za kwotę 80 zł oraz dwa opakowania startery dla piskląt za kwotę 140 zł. Czyli łącznie koszty utrzymania tych zwierząt to 360 zł. Pozostałą część jedzenia stanowiły odpady z hotelu, w którym pracuje moja mama. Są to głównie kasze, ryże, twarogi owoce i warzywa. Zostawiam przykładowe zdjęcie tego czym karmimy nasze ptaki




Kury ubijaliśmy w trzech turach.


I na koniec zostawiliśmy najmniejsze sztuki - kurki, jednak dłuższy czas pozwolił osiągnąć im osiągnąć odpowiednią wielkość.

Łącznie mamy prawie 99 kg mięsa ekologicznego. Policzmy ile musielibyśmy za takie zapłacić, jeśli byśmy je kupowali. 

Kurczak ekologiczny wyceniony jest po 60 zł za kg. Jest to logiczne. Przecież nie liczymy własnych warzyw, odpadów wysokiej jakości czy zboża podawanego z własnego gospodarstwa, ani kosztu wynajmu czy zakupu czy na której hodujemy zwierzęta. Nie liczymy także swojej codziennej pracy, którą wykonujemy. A jakość i smak mięsa jest wyjątkowy. 
Teraz wyceńmy naszą korzyść finansową
99 kg X 60 zł to 5940 zł. Minus 360 zł realnych kosztów daje 5580 zł.






wtorek, 25 lipca 2023

Owoce sezonowe zupełnie za darmo

Wracamy do cykliczności roku. Do darów, które można zbierać teraz. W moim ogrodzie owocują jagoda kamczacka, malina, truskawka i poziomka, na krzewach mam mnóstwo agrestu i porzeczek (które otaczam starymi firankami, dla ochrony przed ptakami). Za chwilę dojdzie borówka amerykańska.

Każdego dnia z ogrodu przynoszę taką miseczkę smakołyków.
Ostatnio postanowiłam zważyć jej zawartość.
To prawie 600g. Nie mówię, ile zjadam w trakcie zbierania. 
 Truskawki już ciężko dostać. Znalazłam jeszcze w gazetce biedronki po prawie 16 zł za kilogram.


Moje będą owocować jeszcze jakieś 2-3 tygodnie.

Nie byłabym sobą, gdybym nie policzyła jak dużo oszczędzam na darmowych owocach i ile musiałabym wydać kupując każdego dnia 600 g malin.
Najtańsza oferta znaleziona przeze mnie to 40 zł za kg malin w markecie, chociaż w warzywniaku w pobliżu maliny są po 56 zł za kg.

Wychodzi na to że dziennie oszczędzamy 24 złote, a miesięcznie ponad 700. Mówię tylko malinach i nie liczę podjadania ich na bieżąco. Zdecydowanie lepiej zjada się darmowe owoce 😉.


 Truskawki sądzę  w różnych częściach ogrodu aby dojrzały w różnym czasie i byśmy mogli się nimi długo cieszyć. 
Poniżej dzisiejsza sytuacja w moim ogrodzie.
Truskawki sądzę pod owocami wyższymi, tak by długi owocowały.


Cześć truskawek sądzę w kierunku południowym razem z czosnkiem, co korzystnie wpływa na oba gatunki.powyzej na zdjęciu sadzonka truskawek i łodyga czosnku. Rośliny tak posadzone nie chorują. Do nasadzenia wykorzystuje każdy możliwy kawałek ziemi. Poniżej dwa rzędy truskawek, przy 6 m ściany. Pomiędzy nimi posadzonych było 75 główek czosnku.





Niektóre z malin nie mają jeszcze kwiatów. Są nasadzone tak, aby odmiany wczesne i późne rosły razem, to daje nam owoce przez długi czas.











poniedziałek, 24 lipca 2023

Czosnek - oszczędzamy 340 zł

Każdego roku w ogrodzie sądzę czosnek. Najlepiej robić to w listopadzie, czy grudniu. Jeśli ktoś przegapił ten czas, może posadzić czosnek wiosną, jednak dłużej poczeka na jego zbiór, a główki nie będą rąk dorodne. Obecnie z powodu dużej ilości sadzonek, zostawiam niewykonane 20 dużych główek (ważne aby były duże, bo otrzymamy w następnym roku duże główki) które rozsadzam na pojedyncze ząbki gdy zaczną kiełkować. Otrzymuje w ten sposób około 170-180 kolejnych główek czosnku. I znów 20 z nich zostawiam w ziemi. I tak w kółko.




Dzisiaj zebrałam większą ilość. Zaplotłam w warkocze 30 sztuk, jako zapas na zimę. 
Sprawdziłam cenę sklepową czosnku. Najtańsza to 2 złote, ale niektóre sięgają 3 złotych. Dorzucam zdjęcie poniżej. 

Moja rodzina uwielbia czosnek, czy to w twarogu, czy w sosach, zupach, czy nawet w okresie przeziębień z syropem z cebuli, czy bezpośrednio na kanapkę.

Takich warkoczy będę miała jeszcze dwa. Czyli łącznie jakieś 60 sztuk. Co się dzieje z pozostałą ilością? Zużywam go bezpośrednio do marynowania mięsa przez jego zamrożeniem i kiedy miesięcy rozmraża przechodzi jego smakiem, a ja już nie muszę martwić się zakupem przypraw i warzyw w okresie, zimowym, gdy są one drogie. Zużywam go także do gotowania zapasu rosołu i weków. Oszczędzam tym sposobem czas, a także energię elektryczną, bo mam wszystko przygotowane. W zimie, kiedy dzień jest krótki, nie muszę przesiadywać w kuchni.
Oszczędzam prąd, ponieważ latem nie muszę uruchamiać okapu, aby w domu nie tworzyła się wilgoć. Wystarczy wentylacja grawitacyjna i otwarte okna. Poza tym mogę gotować w ciągu dnia, kiedy świeci słońce, korzystając z energii otrzymywanej z paneli fotowoltaicznych. Zimą nie mogę z tego skorzystać.

Ostatecznie przeliczyłam czosnek jako 150 sztuk po 2 złote, co daje mi 300 złotych oszczędności. Pozostałe sztuki idące do ziemi, to też jakieś 40 zł oszczędności (gdybym chciała kupić czosnek na rozsady, musiałabym go kupić)


niedziela, 25 czerwca 2023

Piękne nowe buty z odzieży używanej

 Ostatnio, na spacerze z ciekawości weszliśmy do sklepu z odzieżą używaną, tylko dlatego, że było tam sporo antyków. Chcieliśmy zwyczajnie nacieszyć oczy. Sklep super. Można znaleźć wszystko!

Moją uwagę przykuły buty. NOWE skórzane, firmy Kangaroos. 


Pytam Pana o cenę. Mówi 120 zł. 

Odpowiedziałam, że szkoda, bo mam tylko 100. Usłyszałam że sprzeda mi je za tą kwotę. 

Sprawdziłam ile kosztują takie w sklepie - 461 zł.