Przejdź do głównej zawartości

Niskobudżetowe Święta

 Nie rozumiem całego pędu związanego ze Świętami. Ludzie wychodzą ze sklepów z pełnymi wózkami zakupów. Po co? Czy w te dwa dni świąteczne plus Wigilia, która zdecydowanie jest postna, zjadamy o tyle więcej niż zwykle? Nawet jeśli schodzi się do nas jednego dnia rodzina, to innego my jesteśmy gośćmi...

Uważam, że zakupy są nieprzemyślane, a po Świętach zostaje dużo zmarnowanego jedzenia. 

Ludzie głośno mówią o tym jak budżetowo są dojechani do dna. Czy to oznacza brak Świąt? Nie. O ile zdecydujemy na głęboką analizę wydatków.

Mój barszcz został wstawiony na ogień już dzisiaj. Wyjątkowa decyzja, ponieważ jutro trafię do szpitala na zabieg, po którym będę obolała i zachodzi potrzeba odpoczynku. 

Tak więc barszcz już dzisiaj będzie gotowy. W 5 litrowym garnku 3/4 stanowią buraki z ogrodu. Już były lekko miękkie, ale zależało mi aby to były te konkretne wyhodowane przez nas. Pozostałe warzywa, to te, które zupełnie niedawno mroziłam, jabłko dla smaku i błonnika, a także dla koloru. Zielony lubczyk oraz roślina maggi, czyli kocanka włoska. No i dalej przyprawy kminek, majeranek, ziele angielskie, liść laurowy, sól pieprz. Zakwas dostarczyła mi wczoraj sąsiadka. 


Pierogi i uszka już w zamrażarce, o czym pisałam poprzednio. Adwokat w lodówce. 

Moje grzyby już zalane wrzątkiem, bedą uzupełnieniem pasztecików, które zaraz zrobię



Faworki już od tamtego tygodnia zrobione, czekają w ukryciu

Jeśli ktoś ma ochotę jeszcze skorzystać z porad związanych z faworkami zapraszam TUTAJ

Dzisiaj jeszcze zrobię kapustę z zasmażką z cebuli i z suszonymi grzybami, których oczywiście nie kupuję.  We wtorek moi bliscy ugotują uszka, barszcz zagrzeją. Ugotują ziemniaki i usmażą rybę, a kapustę podgrzeją. Ot główne danie dnia już za nami. 
Co do ciast umówieni jesteśmy z sąsiadami
 Każdy robi dla każdego po połowie blachy ekstra. Stąd od nas np wychodzi sernik kanadyjski a przychodzi ambasador. Techniczne rozwiązania sprawiają, że nie trzeba się zarobić na śmierć. 

W zamrażarce mam już kilka ciast, które się do tego nadają. Dzisiaj jest termin upieczenia pierniczków, bo ciasto dojrzało. 
Już przygotowane

I popakowane do słoików


Sernik nowojorski z musem z mrożonych malin i agaru już gotowy



Mąż jeszcze będzie robić babeczki. Miseczki babeczki w były przygotowane kilka dni wcześniej.

1 dzień Świąt Bożego Narodzenia, upieczemy na wyhodowaną kaczkę. Zupa jak w wigilię.

W drugi dzień pierogi z kaczki, bo ta jest wielka.

Kompot z suszu. Oczywiście. Owoce suszyłam sama, część dostałam z wymiany. 



O co tyle hałasu? Po co ten konsumpcjonizm? 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Urlop dla całej rodziny za 2000

 Post w trakcie tworzenia i będzie uzupełniany aż do powrotu do domu. Kolejny rodzinny wyjazd. Tym razem do zwiedzenia urocze i znane mi już zakamarki Niemiec - Berlin i okolice, szczególnie interesuje nas woda. Przecież mieszkamy w górach. Następnie Spreewald. To będzie już trzeci raz w tej okolicy. Niemiecka Wenecja jest cudna. To piękne miejsce z siecią odnóg wielkiej rzeki Spreewy, która tworzy liczne kanały.  Zaplanowaliśmy na urlop kwotę 2000 zł.  Rachunki zbieramy i będziemy je liczyć. Będziemy mieszkać u niemieckich znajomych, którzy zatrzymują się u nas każdego roku bezpłatnie - zaczęli przyjeżdżać do nas jeszcze w latach osiemdziesiątych. Zawsze wtedy wspólnie gotujemy i tworzymy posiłki z tego co każde z nas wyhodowało, więc są to wyjazdy niskobudżetowe. Dotarliśmy pięknie na miejsce.  Wcześniej przygotowaliśmy się do tego, aby koszty były niskie Przygotowaliśmy znajomym trochę naszych produktów. Są to głównie sałatki i sery oraz nasze jajka. Dla siebie ma...

Piękne błyszczące liście kwiatów

 Moja chrzestna zawsze miała wybitnie zadbane rośliny. Wydawały się być, jak z katalogu.  Zdradziła mi jak dbać prostym domowym sposobem o nabłyszczenie roślin.   Poniżej fikus przed nabłyszczeniem. A poniżej już po szybkim zabiegu. A poniżej w trakcie zabiegu. Cześć liści jeszcze nie "zrobiona" Różnica jest olbrzymia.  A do zabiegu potrzeba starego, najlepiej zgniłego i śmierdzącego..... Banana. Serio. Kilka cm owocu zawijamy w gazik i smarujemy nim rośliny. Powodzenia. 

Spreewald. Ostatni dzień w Niemczech

 Spreewald, to miejsce, które po raz pierwszy odwiedziłam 20 lat temu. Zaraz po maturze. Miejsce nazywane niemiecką Wenecją. Sprewa to rzeka, która w tym miejscu tworzy sieć rozgałęzień, dających połączenia lokalne, niczym ulice. Poruszanie się odbywa się na łodziach i ścieżkach rowerowych. Na swojej trasie spotkaliśmy tylko kilka kajaków. Za wynajęcie zapłaciliśmy 50 euro dla naszej rodziny. Spreewald w zimie zamienia się w tor lodowy, na którym ludzie jeżdżą na łyżwach. Ale Spreewald, to przede wszystkim najlepsze ogórki i dynie w Niemczech.  Można nawet spotkać bombki choinkowe w kształcie ogórka  Gurken sind überall. Do tego stopnia, że zjadłam także loda o smaku świeżych ogórków. Co ciekawe. Wygląda na to, że cały handel lodami w Niemczech odbywa się poza podatkiem. To ostatni dzień naszego pobytu i nie otrzymaliśmy ani jednego paragonu za lody. Nawet w McDonald's w Berlinie. Ostateczne rozliczenie wyjazdu znajdzie się ostatniego sierpnia w poście  Wyjazdu na ur...