Przejdź do głównej zawartości

Herbata i syrop (przepis) z kwiatów bzu czarnego

Ostatnią niedzielę spędziłam m.in. na zbieraniu kwiatów bzu czarnego (niestety, także kleszczy, ale szczęśliwie bez spotkania żywej żmii). Zbiór jest bardzo przyjemny. Gimnastyka połączona z aromaterapią.

Kwiaty są piękne i pachnące.

Wraz z dziećmi oddzielałam zielone szypułki od kwiatów. 
Udało mi się wszystko zmieścić z 11 litrowym garnku.


Wszystkie syropy kwiatowe robię wg następującego schematu.

Obrane kwiaty zalewam wodą, tak by przykryć je na ok 2 cm. Zostawiam na kilka godzin, może być na całą noc. Jeśli napęcznieją dolewam wody by znów je przykryć. Dodaje cytrynę i dwie pomarańcze, dobrze wyszorowane płynem do naczyń i ostatecznie wyparzone. Cytrusy dodaje krojone ze skórką. 
Gotuję całość przez około godzinę i zostawiam na cały dzień, następnie odcedzam.
Dodaje cukru tyle, ile mam płynu. (Można zejść z ilością cukru do 80 procent ilości płynu).
Całość gotuję i wlewam do wyparzonych butelek, czy słoiczków.


Efekt końcowy, to niemal 10 litrów soku, oczywiście w butelkach z recyklingu - kolega przywoził sobie każdorazowo takie piwa z Niemiec i puste butelki trafiały do mojej piwnicy. 

Dodam, że warto trzymać takie butelki zamknięte, gdyż kurz nie dostaje się do środka i łatwiej jest je umyć.

Prócz syropu, ususzyłam także same kwiaty na zimową herbatę. Na ten moment mam około litra suszonych kwiatów. 

Moje drzewko w ogrodzie dopiero zaczyna kwitnąć, jednak zamierzam wszystkie jego kwiaty przeznaczyć na suszenie.


Do kwiatów z bzu czarnego będę dokładać kwiaty lipy, tak by w okresie zimowym pić mieszankę z tych dwóch ziół. 
Herbata z kwiatów bzu czarnego i lipy ma działanie rozgrzewające!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Urlop dla całej rodziny za 2000

 Post w trakcie tworzenia i będzie uzupełniany aż do powrotu do domu. Kolejny rodzinny wyjazd. Tym razem do zwiedzenia urocze i znane mi już zakamarki Niemiec - Berlin i okolice, szczególnie interesuje nas woda. Przecież mieszkamy w górach. Następnie Spreewald. To będzie już trzeci raz w tej okolicy. Niemiecka Wenecja jest cudna. To piękne miejsce z siecią odnóg wielkiej rzeki Spreewy, która tworzy liczne kanały.  Zaplanowaliśmy na urlop kwotę 2000 zł.  Rachunki zbieramy i będziemy je liczyć. Będziemy mieszkać u niemieckich znajomych, którzy zatrzymują się u nas każdego roku bezpłatnie - zaczęli przyjeżdżać do nas jeszcze w latach osiemdziesiątych. Zawsze wtedy wspólnie gotujemy i tworzymy posiłki z tego co każde z nas wyhodowało, więc są to wyjazdy niskobudżetowe. Dotarliśmy pięknie na miejsce.  Wcześniej przygotowaliśmy się do tego, aby koszty były niskie Przygotowaliśmy znajomym trochę naszych produktów. Są to głównie sałatki i sery oraz nasze jajka. Dla siebie ma...

Piękne błyszczące liście kwiatów

 Moja chrzestna zawsze miała wybitnie zadbane rośliny. Wydawały się być, jak z katalogu.  Zdradziła mi jak dbać prostym domowym sposobem o nabłyszczenie roślin.   Poniżej fikus przed nabłyszczeniem. A poniżej już po szybkim zabiegu. A poniżej w trakcie zabiegu. Cześć liści jeszcze nie "zrobiona" Różnica jest olbrzymia.  A do zabiegu potrzeba starego, najlepiej zgniłego i śmierdzącego..... Banana. Serio. Kilka cm owocu zawijamy w gazik i smarujemy nim rośliny. Powodzenia. 

Spreewald. Ostatni dzień w Niemczech

 Spreewald, to miejsce, które po raz pierwszy odwiedziłam 20 lat temu. Zaraz po maturze. Miejsce nazywane niemiecką Wenecją. Sprewa to rzeka, która w tym miejscu tworzy sieć rozgałęzień, dających połączenia lokalne, niczym ulice. Poruszanie się odbywa się na łodziach i ścieżkach rowerowych. Na swojej trasie spotkaliśmy tylko kilka kajaków. Za wynajęcie zapłaciliśmy 50 euro dla naszej rodziny. Spreewald w zimie zamienia się w tor lodowy, na którym ludzie jeżdżą na łyżwach. Ale Spreewald, to przede wszystkim najlepsze ogórki i dynie w Niemczech.  Można nawet spotkać bombki choinkowe w kształcie ogórka  Gurken sind überall. Do tego stopnia, że zjadłam także loda o smaku świeżych ogórków. Co ciekawe. Wygląda na to, że cały handel lodami w Niemczech odbywa się poza podatkiem. To ostatni dzień naszego pobytu i nie otrzymaliśmy ani jednego paragonu za lody. Nawet w McDonald's w Berlinie. Ostateczne rozliczenie wyjazdu znajdzie się ostatniego sierpnia w poście  Wyjazdu na ur...