Wyznajemy zasadę "jesteś tym, co jesz". Kura także, dlatego musi być karmiona jak najlepiej. Dbamy, aby to co jedzą nasze kury było naturalnym pożywieniem. Dlatego prócz zbóż w postaci pszenicy, kukurydzy i owsa, latem zbieramy jarzębinę, owoce lasu (suszone jagody, maliny, żurawinę i brusznicę), zioła np. wrotycz, który likwiduje pasożyty, nać pietruszki, lubczyku, starte i suszone warzywa (tak jak do wegety), a także suszone i mielone skorupki jaj oraz otręby.
Taka pasza dodatkowa, w pełni naturalna służy kurom, ale także w czasie mrozów, kiedy nie wypuszczamy ich na zewnątrz daje zajęcie. Kury wygrzebują swoje ulubione rzeczy. To powoduje, że nie dziobią własnych jaj.
Ponadto dajemy im dla zajęcia całe kolby kukurydzy i wyhodowane dynie i patisony krojone na połowę. Obecnie także w naszym kurniku jest grzejnik, który włącza się co godzinę na kwadrans, tak aby mimo zewnętrznych mrozów -17 stopni kurki i pies, który z nimi nocuje, czuły się komfortowo.
Dodatkowo sztucznym oświetleniem przedłużamy im dzień. Taką lampę udało nam się zakupić lata temu i spełnia swoje zadanie w czasie jesienno zimowym.
Takie działania sprawiają, że mamy satysfakcjonującą nieśność oraz wygodę i zdrowie zwierząt.
Komentarze