piątek, 28 kwietnia 2023

Złomowisko - wyspa skarbów

Kiedy pierwszy raz udałam się na złom, czułam się zawstydzona. Wszędzie brudno, a ja tu mam grzebać... Inni przybysze pomogli. Szukali zawzięcie swoich trofeów. Rozmawiali ze sobą z zadowoleniem. Było to zachęcające. Zawsze kiedy przejeżdżamy w pobliżu, zaglądamy. 
Największe znalezisko, jakie udało nam się zdobyć, to schody do naszego ogrodu. Po zważeniu, wyceniono je na 70 złotych. 

Teraz sprawdźmy ile kosztowałyby schody z barierką, gdybyśmy musieli je kupić w sklepie. Znalazłam następującą ofertę dotyczącą jednego stopnia takich schodów.


Cena dotyczy 1 stopnia. Moje schody mają ich 5 (i wyjście i zaczep na szósty), więc policzmy 5x329zł, to prawie 1650 zł plus koszty przesyłki.

Podobnie ze słupkami, które były potrzebne do gabionu. Pochodzą ze starego, zniszczonego ogrodzenia, które kiedyś znajdowało się na działce moich rodziców, a wcześniej dziadków. A że kiedyś płot był na wysokość 180 cm. To wystarczyło słupki odciąć przy samej ziemi. Dzięki takiemu zabiegowi otrzymaliśmy darmowe słupki na ogrodzenie działki, a także słupki do gabionu.
W tle widać także ogrodzenie (czarne słupki).
Warto dodać, że kiedyś słupki miały grubość 5 mm, co czyni je trwałymi.


Co ciekawe, aby zasypać parking nad gabionem, trzeba by użyć mnóstwa kamieni. Takie udało nam się zorganizować za darmo. W pobliskiej elektrowni wodnej konieczne było wykonanie czyszczenia z powodu zasypania dopływu wody żwirem i kamieniami. Mieszkamy 2 minuty drogi od miejsca prac. Nadzorca z zadowoleniem oddał nam zalegający mu problem. My z radością go przyjęliśmy. Było to 9 przyczep samochodu ciężarowego!

Na złomie bardzo często kupowaliśmy drut np. do zalewania murku pod ogrodzeniem, czy też blachy do przykrycia desek, a także do przykrycia klatek dla królików, czy obicia kurnika zaraz nad ziemią, aby nie ulegał zniszczeniu. Pisałam o tym już kiedyś, ale wkładam zdjęcie dla przypomnienia.

Blacha była szara. Kupiliśmy farbę w sprayu za kilkanaście złotych i gotowe. Kraty w klatkach pochodzą z wyspy ekologicznej. Nie zapłaciliśmy za nie.

Na zdjęciu powyżej widać blachę prowadzoną przy ziemi, przez co elewacja zostaje czysta. 
Dzisiaj na złomie kupiliśmy dwa arkusze takiej blachy, bo jeszcze trzeba kilka rzeczy zabezpieczyć. Wydaliśmy 5 zł. Blacha była jeszcze z folią. Razem kupiliśmy 1,5 m2 blachy.



Teraz analiza, ile trzeba by było dać za zakupienie nowej? Wujek google pomoże.
Za 1,5 m2 blachy w sklepie musielibyśmy zapłacić około 220 zł.


Czasem wystarczy trochę zainteresowania, chęci i pomysłu. 

Powodzenia 




środa, 26 kwietnia 2023

Czy maliny mogą kosztować ponad 100 zł za kilogram?

 Pytanie wydaje się być absurdalne, bo maliny o tej porze roku mogą kosztować maksymalnie 30 złotych. 

Sama obsadzam krzakami malin, co się da i zbieram je i mrożę w ilości kilkunastu kilogramów, tak by wystarczyło na całą zimę. Robię dżem z malin, a także polewę do lodów czy gofrów. To krzew, który nie wymaga specjalnej opieki. Nadwyżki, które się szybko namnażają oddaję koleżankom i sama zawsze też jakiś inny krzew w zamian dostaję. Podobnie jest z sadzonkami truskawek. Żyją swoim życiem i mnożą się ogromnie.


Maliny owocują bardzo długo. Na fotografii widać gołe szypułki po zerwanych owocach, maliny, które będą za dzień, dwa, zielone owoce, małe ledwie zawiązane owoce i kwiaty. To znaczy, że krzak będzie owocował jeszcze 2 miesiące. 

Czy opłaca się mrozić maliny?
Roczny koszt prądu, jaki zużywa moja zamrażarka to 260 zł. Ale w tej zamrażarce mogę zmieścić zapas na całą zimę wszystkich możliwych owoców, w tym pierogów z owocami. 
Maliny mrożone, jedzone zaraz po rozmrożeniu, smakują jak świeże!
Poza tym wiem, jakie maliny mam. W żaden sposób nie pryskane!

Ponawiam więc pytanie, czy kilogram malin może kosztować ponad 100 złotych?
Z przykrością informuję, że może. 
Poniższe zdjęcie zostało zrobione dzisiaj w sklepie PSS. 
125g malin kosztowało 13,49. Na kilogram potrzebujemy 8 takich opakowań. 
13,49x8=107,92 zł!


Sadźcie w ogrodach, co się da. Kto chce, niech zgłosi się po sadzonki do mnie. Podzielę się. Hodowanie własnych owoców i warzyw, jaj, czy zwierząt z przeznaczeniem na mięso, staje się bardzo opłacalne i zdrowe!


sobota, 15 kwietnia 2023

Darmowe rośliny.

Rośliny, które mam w domu, są "dziećmi" innych roślin od znajomych, czy rodziny. Mam jedną roślinę, która mieszka u mnie już ponad 30 lat, a jest odszczepieńca od rośliny, która rosła w domu moich dziadków, którzy twierdzą, że pamiętają ją od lat 50 ubiegłego wieku.
Kiedy urodziłam najstarsza córkę, znajomi przywieźli mi owoc awokado, które pochodziło z ich hodowli (oczywiście nie z Polski). Nie przepadam, za tym owocem i przerobiłam je na majonez (polecam), ale pestkę wsadziłam do doniczki. Oto efekty 12 lat wzrostu.  Wielkość 2 m. Ciężko objąć aparatem.
Awokado nie sprawia problemów, nie siadają na nim mszyce. Jednak jest "wodoholikiem". Pije ogromne ilości wody.

Otrzymałam kiedyś kwitnącą cebulę, śliczną roślina. Ostatnio zauważyłam, że się rozmnożyła - wypuściła nowy listek, więc będzie już dla kogoś w prezencie. 


Poniżej dla przykładu przedstawiam pelargonie po przechowaniu przez zimę.


Taka sadzonka powstała z rośliny wyrzuconej przez moją teściową. Uszkodzone pędy poobcinałam i wsadziłam ledwie zanurzone w wodzie. Po czasie wypuściły korzenie i mogłam je już posadzić, oszczędzając sporą gotówkę. Przypuszczam, że tworząc 8 takich sadzonek, doprowadzając je do bujnego egzemplarza, oszczędziłam 250 do 300 zł, a mówimy tylko o pelargonii na jeden sezon.

Ciekawym przykładem jest również wyhodowany z nasionka z marketu arbuz. 
Poniżej sadzonka.
Hodowle arbuza traktuje jednak jako ciekawe doświadczenie, bo ciężko mówić tu o oszczędnościach. Poniżej przedstawiam wyhodowany owoc. Nie był duży, ale niesamowicie smaczny. Dla porównania obok dynia hokkaido 

Zbieram bardzo dużo nasion, suszę je i przechowuję, zużywam w kolejnych sezonach, lub mam na wszelki wypadek, gdyby roślina matka zamarła.
Przykłady poniżej.
Powyższe zdjęcie przedstawia wiążące się nasiona ziemniaka. Otrzymałam ciekawą odmianę z Norwegii i choć w tym roku nie planuje sądzić ziemniaków, zebrałam nasiona. Przydadzą się.




Powyżej buraki, w drugim roku, wydające nasiona, a poniżej koper.





To tylko przykłady, jak można działać. Z pewnością, analizując finanse zaoszczędzone ze wszystkich roślin, można zaoszczędzić kilka tysięcy złotych. 




poniedziałek, 3 kwietnia 2023

Chleb domowy na Święta i na co dzień.. Najlepszy!

 Pieczenie chleba w domu, w szabaśniku pieca, znam od dziecka. Wbrew pozorom nie jest to trudna czynność. Normalny chleb składa się z mąki, wody, soli i drożdży (lub zakwasu, lub obu po trochę. Trzeba praktyki, by sprawdzić ,jakiej konsystencji chleb nam pasuje. Tyle. Chleb pieczemy godzinę. Można zrobić masę rzadszą w foremce lub gęste ciasto. 

Dawniej mawiano, że chleb musi pukać. Wtedy jest gotowy. Co to znaczy pukać? Gdy będziemy pukać w jego spód, pukanie będzie słychać. 

Teraz wszystko zależy od nas. Szczególnie od mąki. Najlepsza jest chlebowa czy grahamka. Lubię do robionego chleba dodać po pół szklanki płatków owsianych lub innych, siemienia lnianego, słonecznika, nasion chia, czarnuszki, słonecznika, pestek dyni. Można wszystko razem lub wybrać jeden czy dwa elementy.

Im czystsza mąka, tym chleb jaśniejszy.z mąki tortowej wyjdzie bialy chleb. Natomiast jeśli weźmiemy na 1 kg mąki użyjemy jednej szklanki wcześniej zmielonej kaszy gryczanej zalanej wodą kilka godzin wcześniej, wtedy nasz chleb wyjdzie bardzo ciemny. Im ciemniejszy chleb, tym bardziej wilgotny, syty i bogaty w witaminy, mikro i makroelementy i błonnik. Taki przedstawiam poniżej w trzech etapach, ciasto na chleb, chleb upieczony i kromki.




Natomiast poniżej na zdjęciu trzy rodzaje chleba. Oczywiście, gdy pieczecie chleb, załadujcie pełen piekarnik, tak by wykorzystać całe miejsce i oszczędzicie energię i swoją pracę (i bałagan w kuchni) piekąc raz, a nie trzy, czy cztery. Nadmiarowy chleb kroimy, pakujemy w opakowania i mrozimy.









piątek, 31 marca 2023

Zdrowe, tanie i lekkie śniadanie.

 Naleśniki, to jeden z bardziej lubianych posiłków. Może być podawany na słodko, jaki wytrawnie. 

Staram się by naleśniki miały jak najwięcej właściwości odżywczych, dlatego na każde 100 ml mleka, daje jedno jajko. Staram się także, by w cieście znalazła się mąka razowa, chociaż trochę. 

Do blendowanego mleka z jajkiem dodaje świeże pokrzywy, lub rukolę, czasem pietruszkę, czy podagrycznik. Mają wtedy lekko pikantny posmak. 

Dzisiejsze naleśniki z koktajlem z bananów (oczywiście z przeceny) i malin (mrożonych, o których pisałam w listopadzie)

Dzisiaj kupiliśmy banany z przeceny. Niemal 2 kg za niespełna 3 zł

Ostatnio robiłam naleśniki mocno razowe z mniszkiem, pokrzywami i podbiałem. 








No i wersja na słodko, z naszym domowym dżemem z truskawek. 



czwartek, 30 marca 2023

Mąka pszenna - czekajcie na zrobienie zapasów

Analizowałam dzisiaj rynek. Jako rolnik mogę prowadzić nieopodatkowaną sprzedaż bezpośrednią swoich pro


duktów. 
Słyszę o sytuacji związanej z rynkiem zbóż. No i sytuacja ma się nijak do ceny mąki, która zwykle kosztowała o 20-30 gr więcej niż sama pszenica.

Ile kosztuje mąka?
Proszę bardzo, promocja.

3,29 za 1 kg przy zakupie w pakiecie 2 szt.
Czy to oznacza, że 1 kg pszenicy kosztuje ok. 3 zł? No niestety nie i wystarczy wpisać, choćby na olx, zapytanie o to zboże.


1 kg pszenicy to 1 zł, w skupie jeszcze taniej. A cena mąki jest kosmiczna, dlatego warto poczekać na obniżkę, lub spróbować zakupić mąkę w młynie.





Domowe sposoby na walkę z infekcjami.

 Niczego nie reklamuję, ani nie twierdzę, że ktoś ma iść tą drogą. Jednak często ktoś mnie pyta o to, co stosuje w przypadku infekcji. 

Stosuję mądrość starszych! 

Z pewnością na kondycję zdrowotną mojej rodziny ma wpływ sposób odżywiania i naturalne pochodzenie składników, do których nie dodajemy antybiotyków, sterydów, nie pryskany chemią. Jemy dużą ilość nowalijek i czosnku, a także produkty pszczele, jak np. miód, czy propolis.

Robię dużo soków, np malinowy, śliwkowy i syropów np z płatków mniszka, kwiatów bzu czarnego, rokitnika, pigwowca, z pędów sosny, liści babki czy innych. 


Jednak największą skarbnica wiedzy w zakresie pomocy domowymi sposobami znalazłam w książce dr Górnickiej "Apteka Natury". Mam podobne wydanie w języku niemieckim.


Najlepszym, dla mnie najbardziej skutecznym rozwiązaniem na przeziębienie, jest poniższy przepis. Jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, a sami leczeni trwało góra 2 dni. Trzeba wykonać dokładnie wszystko, co jest napisane!


Polecam gorąco zakup powyższej książki. Jest tam bardzo dużo cennych przepisów dotyczących zdrowia. Jeśli ktoś chce, mogę wstawić spis treści. 




Drożyzna?

 Oczywiście że jest drożyzna. I trafia mnie, gdy słyszę, że ludzie ledwo wiążą koniec z końcem. Że nie stać ich na częste wyjścia klasowe np. do muzeum, czy kina.

Jednak wiele mnie zastanawia. Z tego co pamiętam że szkoły, sklep nie może sprzedawać poniżej ceny zakupu, a w promocjach (nie przecenach związanych z końcem przydatności) możemy znaleźć pojedyncze produkty, które są naprawdę w dobrej cenie. Do czego zmierzam. A no do tego, że niektóre ceny w sklepach są niskie i jeśli nie są one poniżej ceny zakupu, to znaczy, że sklepy sztucznie zawyżają ceny. 

Np. cena cukru. I tu według gazetki normalna cena cukru to 5,99 zł

Ale ponieważ otwiera się sklep, jest promocja na 4,29. To nie wszystko. Jest lepszy hit. 
Jeśli kupujesz w tym sklepie i zbierasz pisanki, możesz kupić ten cukier za 3,99. 

Czyli cukier jest tańszy, niż pokazują nam to sklepy i jesteśmy robieni w bambuko.

Olej? Kujawski? Ceny wychodziły na 12 zł. A tutaj cud 
Mam jeszcze butelkę zapasu (bo zawsze kupuję latem hurtowe ilości towarów długoterminowych), ale kupiłam 2 sztuki w tej cenie. 

Ceny jogurtu naturalnego oscylowały w granicach 4 zł. 
Wklejam świeżą gazetkę.


Natomiast często korzystam z zakupów z przeceny. Dzisiaj kupiliśmy banany i marchew po 1,49 za kg. W sklepie, który jest między naszym domem a szkołą 2-3 razy w tygodniu mogę zrobić zakup przeceniony i uważam że produkty są bardzo dobre. Załączam paragon z datą.





poniedziałek, 27 marca 2023

Kompostownik

 Kompostownik był u nas od zawsze. Nie musi to być jakiś specjalnie kupiony zbiornik. Można go stworzyć chociażby z palet, czy desek, które swoją główną rolę już odegrały. 



Musieliśmy powiększyć zbiornik. Jak widać konstrukcja jest z byle czego. 


W skrócie. Do kompostownika wrzucamy bioodpady. Warstwami wrzucane zaczynają się rozkładać od dołu, dlatego należy mieć dojście dolne do zbiornika. Wszystko co w kompostowniku się znajdzie, tworzy mega nawóz do naszych roślin ogrodowych. Np. ktoś kto kompostuje sporą ilość skórek z banana, tworzy kompost bogaty w potas, a ten świetnie nadaje się do szklarni pod pomidory, przyspieszając ich dojrzewanie. Tak samo np. z kompostowaniem pokrzyw. Te dostarczają azotu. Itp.

Na zdjęciu widać przekrój tworzącej się ziemii. Odpinany jedna deskę i od spodu wybieramy tą, która już się przetworzyła. 


I uwaga! Ziemi z kompostownika nie możemy dawać do doniczek. Są tam różne żyjątka odpowiedzialne za rozkład szczątków organicznych, które zamknięte w doniczce, zaczną odżywiać się naszymi roślinami. 

Moja mama wrzucała taką ziemię do wielkiego garnka i zalewała wodą. Doprowadzała ja do wysokiej temperatury, odcedzała trochę przesuszyła i ziemia była gotowa do użycia w doniczce. Jeśli ktoś chce uzyskać wartościową ziemię, tylko dzięki pracy, polecam.

Dodatkową zaletą dla posiadacza kompostownika w naszej gminie jest zniżka (1 zł taniej) opłaty miesięcznej za osobę za śmieci. Daje to w skali roku 60 zł. Zniżka jest od 5 lat. Więc mam 300 zł oszczędności - nie przewalcie tego na głupoty 😂.

Dobrego dnia.

piątek, 17 marca 2023

Kwoka, naturalny inkubator

Posiadam filmik, na którym moja wtedy 5-letnia córka tłumaczy czym się różni kura od kwoki: "Kura jest do znoszenia jajek, a kwoka to wychowania pisklaków, ale do tego potrzebny jest kogut."


Dokładnie tak. Kury znoszą jajka. Kogut potrzebny jest do ich zalężenia a kwoka? Kwoka to taka kura, która postanowi przestać znosić jajka, tylko je wysiedzieć i wychować. Staje się wtedy walecznym stworzeniem, które broni najpierw jak, a potem dzieci, potrafi czasem jeść raz na tydzień. 

Największą zaletą posiadania kwoki jest naturalność w przedłużaniu gatunku. Kwoki różnią się od siebie charakterami. Łączy je jedno - kwoczenie - ciche gdakanie, jakby do siebie. Jeśli wyjdą z gniazda, wszystkie ich pióra stoją, przez co taka kura wygląda na dwa razy większą.

Drugą największą zaletą posiadania kwoki, jest fakt darmowego wygrzania jaj, a później piskląt. 

Poza tym, zamknięta kwoka wygrzeje jajka do końca, a w przypadku inkubatora, może dojść do przerwy w dostawie prądu. Taka sytuacja miała miejsce kilka dni temu u naszego kolegi, który niestety zaobserwował zamarcie niemal 40 piskląt. 

W naszym gospodarstwie kwok mamy zawsze sporo, nawet 7 w roku. Ciężko to ogarnąć, bo pod 1 kwokę wkłada się od 7 do 13 jak, w zależności od jej wielkości. Mówiąc prosto jak musi być tyle, ile kwoka jest w stanie przykryć i prawidłowo ogrzać. Lepiej mniej niż za dużo, ponieważ jedno wystające jajko sprawia, że taka kura raz je ogrzewa a raz nie, a jeśli je ogrzewa, to nie ogrzewa tego z drugiej strony. W takich jajach pisklęta zamierają. 

Nasza pierwsza tegoroczna kwoka.
Pod tą kurę zmieści się 11 jajek.


Kwoka jest umieszczana w osobnej klatce, inaczej kury donosiły by jej jajka lub sama by je podkradała, co spowodowałoby różny czas inkubacji i zamieranie piskląt wewnątrz.


Kwoka, po wykluciu piskląt ogrzewa je, uczy je jeść, a nawet rozdrabnia jedzenie. 

niedziela, 12 marca 2023

Skąd jesteś? Poznajmy się.

 Cześć wszystkim. Dzisiaj chciałam dowiedzieć się czegoś od Was. Zaglądacie tu niemal z całej północnej półkuli. Tak pokazuje mój blog. Spoza Polski najwięcej odwiedzają mnie osoby z USA, Rumuni i Niemiec. 



Jeśli możecie przedstawcie się. Napiszcie coś o sobie i co Was do mnie ściąga. Z pewnością taka informacja pozwoli mi  doskonalić to, co tutaj zamieszczam, a może czegoś się nauczę 😉

poniedziałek, 6 marca 2023

Już czas na jajka lęgowe. Czy to się opłaca?

 Mimo dużej ilości śniegu, ptaki wyraźnie mają się ku sobie. Lęgi czas zacząć. I czas zacząć sprzedawać jajka lęgowe. Sprzedajemy zarówno te kurze - kolorowe, jak i gęsie.


Dzisiaj już poszły pierwsze zamówienia do trzech różnych odbiorców, na łącznie 90 jajek. 

Każdy odbiorca gustuje w nieco innych rasach, czy kolorach. 

To wynik sprzedaży jaj lęgowych z pierwszego tygodnia marca. Trzymajcie kciuki za kolejne, bo daliśmy jak co roku daliśmy ogłoszenie. 
Będziemy chcieli w kolejnym poście przedstawić poziom zainteresowania ogłoszeniem, na podstawie ilości wyświetleń.

Teraz pytanie czy to się opłaca. Pierwszy tydzień sprzedaży przyniósł 90 jaj po 4 zł, co dało 360 zł, a także sprzedaliśmy 20 jajek konsumpcyjnych za 30 zł. Dało to łącznie niemal 400 zł. To tygodniowy zarobek. Czy to dużo, czy mało, każdy musi sobie sam ocenić. My uważamy, że każda złotówka oszczędności, to nie strata. 

piątek, 3 marca 2023

Króliki

 Już są. 15 sztuk małych ślicznych królików. 

Ciąża królika trwa 28 dni i już kolejny raz samice miały wykot w ciągu tego samego dnia, w ciągu jednej godziny. 

W ubiegłym roku mieliśmy sytuację, w której jeden miot był martwy, a drugi zbyt duży do wykarmienia. Podzieliliśmy króliki między dwie samice. Pięknie odchowały młode i nie było problemu z odrzuceniem.

W tym roku mamy dwa duże mioty. Miejmy nadzieję, że nie nam nie przeszkodzi i nie pojawi się pomór.

Weterynarz przekazał mi, że pomór jest przenoszony przez komary i że sytuacja, w której w naszym żywopłocie mieszka mnóstwo małych ptaków - słowiki, wróble, kwiczoły, sikorki, kosy i inne, jest dla nas korzystna, gdyż nie ma owadów, które chorobę by mogły przenieść. 

Trzymajcie kciuki.

Tak wyglądają dwutygodniowe króliki.


To jest królicze gniazdo. Pod puchem w sianku i puchu, który samica wydłubuje sobie z brzucha, są schowane króliki.

Tak wygląda jednodniowy królik. aby go wziąć do rąk, trzeba najpierw chwilę głaskać samice i zebrać jej zapach. To zapobiega odrzuceniu dziecka. 
Po co wyciągać młode z gniazda? Przede wszystkim sprawdzić, czy wszystkie żyją. I czy ich brzuszki są pełne.