Przejdź do głównej zawartości

Frania, moja ulubiona pralka

 W moim rodzinnym domu była Frania w kolorze jasno zielonym, a u babci biała, z wyżymaczką. Jako dziecko uwielbiałam czas prania i wkładania rąk do wirującej wody (oczywiście o niebezpieczeństwie byłam pouczona i moja mama sprawdziła moją długość rąk w stosunku do wirnika). Ta pralka mnie uspokajała. A później to spuszczanie z niej wody i dźwięk jej zasysania. To były czasy... Pralkę używa moja mama. Prowadzi pensjonat i wciąż krochmali i magluje pościel - nie oddaje do pralni!

Z Frani pościel trafiała do Ziemowita..... Wirówki. To była maszyna.... 

Pranie plukało się kilka razy w wannie i wirowało w wirówce.... Kto nie miał, umiał świetnie wykręcać. Ale do czego zmierzam...


Uwierzcie, automatyczne pralki nie piorą, ani nie płuczą dobrze prania! Kto nie wierzy, niech spróbuje wyjęte z automatu pranie wrzucić do starej wirówki.... Zobaczy jak maszyna odwirowuje wodę z pianą. A czy automaty dobrze piorą... Hm... No cóż. Powiem, że gorzej niż poczciwa Frania. Poza tym Frania to maszyna na wieki. No i jeszcze jedno. Frania nie niszczy ubrań i na jednej wodzie możesz wyprać dużo więcej rzeczy niż w automacie, co sprawia, że oszczędzamy wodę i środki do prania. Oczywiście moja mama zawsze spuszczoną z Frani wodą myła podłogi. Ja też tak robię. 


Moja Frania już nie ma wyżymaczki i jest mniejsza niż ta mojej mamy, ale jak na 17 lat, nieźle się trzyma. Nie była naprawiana, nie łapie siej jej rdza. 


Dla ciekawskich... Tak piorę też w pralce automatycznej. Ale raczej sportowe lekkie rzeczy. 
Lubię mieć wszystko doprane, dlatego dla pościeli i bawełny wybieram Franię.

Jednak robię coś jeszcze. Namaczam pranie. Tak... To niemodne, a swojego czasu pojawiła się reklama pewnego proszku do prania, który miał nas z tego wyręczyć. 
No cóż chętnie zrobiłabym antyreklamę. 
Mam prośbę do Ciebie. Nalej do miski wodę, zimną (albo zostaw wodę po kąpieli w wannie) i dodaj proszek do prania albo o wiele lepsze, rozpuszczone szare mydło. Co jakiś czas pougniataj zamoczone w tym pranie. Zostaw na noc.


Rano wrzuć namoczone pranie do automatu (a najlepiej do Frani), ale zanim je wypierzesz, wybierz program płukania. 
Spójrz na kolor wody, jaki został w misce, czy wannie.... Tej wody się właśnie pozbywasz, a nie namaczajac prania, pierzesz właśnie w takiej. Możesz na próbę rozdzielić parę białych skarpet. Jedną namocz, a drugą wrzuć do automatu.
Ja jeszcze opłukuje w niej ubłocone buty 🤪😂. Uprzedzając pytania... Nie, nie robię z resztek herbaty.🙈. 
Ale kiedyś mieliśmy w domu rodzinnym kontrolę, bo zużyliśmyw trzy osoby 1m³ wody w miesiąc. 
Zanim mieliśmy wodociąg, woda była ze studni, a zanim wykopaliśmy głębinową, mega kosztowną, to mama nosiła wodę z oddalonej od domu studni, a zimą topiła śnieg na piecu i tą wodą prała moje pieluchy. 
Stąd mój szacunek do wody. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Urlop dla całej rodziny za 2000

 Post w trakcie tworzenia i będzie uzupełniany aż do powrotu do domu. Kolejny rodzinny wyjazd. Tym razem do zwiedzenia urocze i znane mi już zakamarki Niemiec - Berlin i okolice, szczególnie interesuje nas woda. Przecież mieszkamy w górach. Następnie Spreewald. To będzie już trzeci raz w tej okolicy. Niemiecka Wenecja jest cudna. To piękne miejsce z siecią odnóg wielkiej rzeki Spreewy, która tworzy liczne kanały.  Zaplanowaliśmy na urlop kwotę 2000 zł.  Rachunki zbieramy i będziemy je liczyć. Będziemy mieszkać u niemieckich znajomych, którzy zatrzymują się u nas każdego roku bezpłatnie - zaczęli przyjeżdżać do nas jeszcze w latach osiemdziesiątych. Zawsze wtedy wspólnie gotujemy i tworzymy posiłki z tego co każde z nas wyhodowało, więc są to wyjazdy niskobudżetowe. Dotarliśmy pięknie na miejsce.  Wcześniej przygotowaliśmy się do tego, aby koszty były niskie Przygotowaliśmy znajomym trochę naszych produktów. Są to głównie sałatki i sery oraz nasze jajka. Dla siebie ma...

Ruszam w kierunku mediów społecznościowych

 To dla mnie mega trudna decyzja. Unikam mediów społecznościowych jak ognia. Moja decyzja jest podparta prywatnymi sugestiami osób, które odwiedzają mojego bloga.  Kanał na Instagramie będzie miał nieco inny charakter. Proszę o wyrozumiałość. Dopiero zaczynam. No i przede wszystkim wsparcie w postaci polubień, komentarzy, ale też sugestii, propozycji i czego Wam do głowy przyjdzie.  Nazywam się pl_colorful_eggs Zapraszam do obserwacji.

Spreewald. Ostatni dzień w Niemczech

 Spreewald, to miejsce, które po raz pierwszy odwiedziłam 20 lat temu. Zaraz po maturze. Miejsce nazywane niemiecką Wenecją. Sprewa to rzeka, która w tym miejscu tworzy sieć rozgałęzień, dających połączenia lokalne, niczym ulice. Poruszanie się odbywa się na łodziach i ścieżkach rowerowych. Na swojej trasie spotkaliśmy tylko kilka kajaków. Za wynajęcie zapłaciliśmy 50 euro dla naszej rodziny. Spreewald w zimie zamienia się w tor lodowy, na którym ludzie jeżdżą na łyżwach. Ale Spreewald, to przede wszystkim najlepsze ogórki i dynie w Niemczech.  Można nawet spotkać bombki choinkowe w kształcie ogórka  Gurken sind überall. Do tego stopnia, że zjadłam także loda o smaku świeżych ogórków. Co ciekawe. Wygląda na to, że cały handel lodami w Niemczech odbywa się poza podatkiem. To ostatni dzień naszego pobytu i nie otrzymaliśmy ani jednego paragonu za lody. Nawet w McDonald's w Berlinie. Ostateczne rozliczenie wyjazdu znajdzie się ostatniego sierpnia w poście  Wyjazdu na ur...