No właśnie. W moim żywopłocie mieszka chmara wróbli. Widuję bogatki, szczygły (ostatnio 6 sztuk - co za widok), słowiki, kosy, kwiczoły, w dwóch miejscach na budynku osiadły rudziki. U sąsiada gniazdują sroki z trójką młodych, a drugi sąsiad ma budki dla szpaków.
Uwielbiamy te wszystkie ptaki. Uwielbiam, kiedy młode uczą się śpiewać, jest to ultra zabawne. To jak wyciągają robaki z ziemi, szczególnie dżdżownice, nie odbiega od kreskówek z dzieciństwa. Jest to urocze. Wokół domu nie ma komarów, a w zaroślach jak długo żyje, nie załapałam kleszcza w swojej okolicy.
No, ale jest mocne Ale. Ptaki chętnie wyjadają nasze owoce, mimo że mogą skorzystać z pszenicy.
Trzeba przyłożyć się do zabezpieczenia krzaków i to solidnie, bo kwiczoły i kosy skaczą po ziemi i wchodzą po pniu na krzew. W ten sposób zabezpieczamy porzeczki, agresty, borówkę amerykańską, truskawki. Co ciekawe, ptaki zjadają także niedojrzałą aronię, a owoce jarzębiny pozostają nieruszone.
Tak, więc nie do końca jest tak, że rolnik śpi, a w polu samo rośnie. Chwila nieuwagi i krzaki mogą być całe ogołocone.
Komentarze