Przejdź do głównej zawartości

Drugi rzut malin

 Pierwsze maliny dokańczając swoje owocowanie. Drugie zaczynają. W ten sposób mam owoce od połowy lipca do opadów śniegu. 

Dla porównania moje palce. Skąd tak dorodne owoce? Z nawozu. Oczywiście naturalnego. 
Najzwyczajniej w świecie, po przeniesieniu kompostownika, zdecydowałam, że muszę coś posadzić w miejscu, w którym stał, w miejscu pełnym naturalnych składników mineralnych u witamin. 
Kompostownik miałam zwykły, z resztek desek z budowy i starych palet. Ze względów estetycznych przenieśliśmy go w bardziej ustronne miejsce. 
O kompostowniku było Tutaj

Ale wróćmy do malin. Dlaczego owocują tak długo. To proste. Nie wolno usuwać z ogrodu krzewów, które owocowały jeden raz. Panuje dziwna tradycja przycinania malin do ziemi. Owszem, ale tylko tych, które mają zdrewniałe pędy i wydały w tym roku owoce. Logicznie rzecz biorąc, kiedy mamy piękny owocujący krzew, jak na zdjęciu wyżej, on w kolejnym roku także zaowocuje, wiec go nie obcinamy. Taki krzew ma łatwiej, ponieważ nie odrasta od ziemi, tylko wypuszcza gałązki z owocami. Natomiast w tym samym czasie wypuszcza także gałęzie od samej ziemi, które mają długi czas wzrostu. I to są właśnie te późno owocujące krzaki, które w następujących roku będą wcześnie owocującymi. 

Masło maślane, jednak udało mi się przekonać moją cudowną sąsiadkę do tego, że krzak maliny owocuje dwa lata. To dwa razy więcej owoców z tej samej powierzchni. 

Zdrewniałe pędy zakończyły owocowanie i mogę je usunąć i powinnam to zrobić teraz, by dać miejsce nowym, które są obok.

Kolejne kwiaty i zalążki owoców malin (w tle jesiennych floksów). 

Jak to jest, że drugi rzut malin owocuje tak rozbieżnie? Dlatego, ŻE TAK MU KAŻĘ. Poważnie. Chce by tak było i sądzę maliny w miejscach słonecznych i tam owoce są wcześniej i zacienionych i owoce są późno. Po prostu nie pójdę do sklepu kupować maliny. Mam je w ilości mi potrzebnej. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cash on trush

 Znowu śmieci, które trzeba ogarnąć. Nie moje, a najemców. No ale, co my tu mamy, chciałam skupić się tylko na butelkach z ceramicznym korkiem. Toż to istny skarb. Wycenione na dole. Gdybym chciała kupić taki zestaw 50 zł nie moje. A butelek mam już prawie 100. To znaczy że prawie 500 zł wyjęłam z kosza na śmieci. Od taka sytuacja.  No i największe zaskoczenie. Sprawdziliśmy cenę takiego piwka. Jezu Chryste 20 zł. Ludziom naprawdę się powodzi. I dobrze, ale pojawia się ważne pytanie. DLACZEGO te butelki są bezzwrotne?  Oczywiście, dla mnie to dar, bo nie muszę kupować, a są dla mnie bardzo przydatne, przy tak dużym tworzeniu zapasów zimowych. 

Zdolny mąż

 Samozaparcie, praca, zaangażowanie, wsparcie ścisłego umysłu żony, dla humanistycznego męża i mamy zrobiony ganek.  Dokumentowanie takich historii, to piękna pamiątka do albumu rodzinnego. Historia nauki, cierpliwości, ciężkiej pracy, dla potomnych.  Podobnie i my mamy fotografie nieżyjącego już teścia, w trakcie budowy domu rodzinnego męża. To kawał historii, wyrzeczeń i piękna człowieka. 

Puch gęsi

 Gąski są zwierzętami wyjątkowo inteligentnymi. Co ciekawe, podnoszą alarm, kiedy kogoś widzą, w przeciwieństwie do naszego psa, który szczeka dla zasady.  Gęsi prócz jajek i mięsa, dają pierze, ale najbardziej wartościowy jest puch, który jest puszystą częścią pióra. Osobiście nie praktykuje podskubywania gęsi. Psychika nie pozwoli. One same mi ofiarowują swoje pióra. Lubią przechodzić przez krzaki malin. Tam gubią najwięcej upierzenia, ale tracą je także w trakcie porannej gimnastyki, kiedy to biegają po ogrodzie, wymachując skrzydłami.  Ja robię sobie dłuższy spacer z koszyczkiem.  Teraz pytanie, po co mi puch?  Po ciepło, którego zimą mi brakuje. Będzie na wsad do rękawic narciarskich.  Warto przypomnieć, że nasi przodkowie, w swoich poduszkach, kołdrach, kurtkach mieli tylko i wyłącznie taki wsyp. Jest naturalny.